„Pogoni się nie odmawia” – polecamy rozmowę z Łukaszem Hrycykiem: kierownikiem drużyny seniorów, działaczem sekcji piłki nożnej Pogoni, koordynatorem Klubu 100TPL, redaktorem klubowych mediów i no i wreszcie wiernym kibicem naszego Klubu.

Wśród wielu obowiązków na Pogoni jesienią pojawiła się nowa – kierownika drużyny seniorów. Jakie wrażenia po 3 miesiącach?
- Pogoni się nie odmawia i tak też było z funkcją kierownika drużyny. Zarząd klubu w sierpniu zaproponował mi tę posadę. Na początku trzeba było zapoznać się z obowiązkami, ale dziś już mogę powiedzieć, że daję radę :)  Tak naprawdę, przy klubie od dawna byłem blisko, czy to na meczach u siebie, czy na wyjazdach, także, za dużo w moim życiu, w związku z objęciem tej funkcji, się nie zmieniło.

Co należy do obowiązków kierownika? 
- Kierownik to tak naprawdę dość ważna i istotna rola w drużynie. To on odpowiada za stroje, za sprzęt, za to wszystko co potrzebne jest drużynie do rozegrania meczu. To on wypisuje zmiany w drużynie, i tu trzeba być czujnym, żeby nie zrobić błędu. Liczba zmian, liczba młodzieżowców na boisku, to musi się zgadzać. W przypadku błędu jest walkower. Akurat na tym polu, mocno pilnuje tego trener Bednarczyk i jak pokazała runda, nasza współpraca przy zmianach nie przyniosło żadnych konsekwencji, w postaci odebrania punktów. W ciągu tygodnia staram się być na treningach drużyny. Z reguły pojawiam się przed czy też w trakcie zajęć. Często rozmawiamy z trenerem o tym co się dzieje wokół drużyny. Jeśli pojawiają się jakieś problemy, staram się je jak najszybciej rozwiązywać. Co do tygodnia pracy, to podstawą jest pralnia. Stroje muszą być czyste i gotowe na mecz. Z reguły w poniedziałek, po weekendzie meczowym odwiedzam Pralnię Ekologiczną MAJ, gdzie zostawiam stroje. Z tego miejsca chciałbym bardzo podziękować Paniom, które dbają o nasze komplety meczowe. Naprawdę wykonują kawał dobrej roboty. 

Poniedziałek, wtorek i czwartek to treningi i jak wspominałem wcześniej staram się na nich być. Z reguły w piątek przygotowuję sobie komplety meczowe, sprzęt, narzutki i inne potrzebne rzeczy na mecz, tak by w sobotę być w 100% przygotowanym. Przed meczem jestem z reguły 1,5 godziny szybciej, by wszystko przygotować. Zarówno mecz domowy czy wyjazdowy, to jest na ogół ta sama procedura. Kierownik musi też być przygotowany na nieprzewidziane sytuacje, jak chociażby na meczu Pucharu Polski w Człuchowie, kiedy to zaciął się zamek w bluzie jednemu z naszych rezerwowych i trzeba było ratować sytuację, by pojawił się na murawie. Na dłuższych wyjazdach, organizuję drużynie posiłek.

Dzięki nowej roli  widział pan praktycznie wszystkie mecze, w tym te wyjazdowe. Jaka jest ocena rundy jesiennej w wykonaniu drużyny seniorów Pogoni?
- Tak zgadza się, była to runda, w której zobaczyłem wszystkie 17 spotkań Pogoni. W mojej ocenie wypadliśmy bardzo dobrze, a te szóste miejsce po rundzie jesiennej to efekt ciężkiej pracy jaką wykonała drużyna pod okiem trenera Bednarczyka. Warto odnotować fakt, że od 12. kolejki byliśmy niepokonani w lidze, a doliczając jeszcze mecz Pucharu Polski w Człuchowie, nie przegraliśmy ostatnich siedmiu spotkań! Dawno nie mieliśmy takich powodów do radości i dumy. Tak, dumy, bo ja z tego wyniku i z tej naszej gry jestem dumny. 

Jest jakiś zawodnik, który miał szczególny wkład w ten sukces?
- Gdybym miał wymienić najlepszego zawodnika rundy, to na pewno byłby to cały skład. Największe zaskoczenie na duży plus to dla mnie Kordian Błażejczyk, który fantastycznie wkomponował się do drużyny. Pamiętam jego pierwszy sparing latem, zrobił na mnie wrażenie i jak się okazało, w przekroju całej rundy, wyrósł nam solidny zawodnik, który dołożył do tego aż 8 bramek! Jak na obrońcę jest to niesamowity wyczyn. Nie można zapomnieć o Damianie Wojdzie, który wielokrotnie pomógł nam wygrać mecze. Rundę kończy z 13 bramkami i nie zdziwiłbym się, gdyby zimą jakiś trzecioligowy klub był nim zainteresowany. Bardzo dobrą rundę zagrał Mateusz Koniuszy. To naprawdę solidny zawodnik i kwestią czasu, według mojej oceny, jest to, że pójdzie grać wyżej. Czego mu osobiście życzę.

Dla mnie, jako fanatyka Pogoni, w tej minionej rundzie zabrakło punktów w najważniejszych meczach, tj. derbowym z Gryfem, z Aniołami oraz Bałtykiem Gdynia. Liczę, że wiosną, ta karta się odwróci i to my zainkasujemy w tych trzech meczach komplet punktów.

Kierownik ma ten przywilej, że może zobaczyć wszystko od środka. Jaką mamy atmosferę w szatni czy autokarze. Zdarzają się wesołe powroty?
- Atmosfera po meczach bywa różna, mam tu na myśli szatnię po meczu. Nie zapomnę tej przemowy trenera Bednarczyka, po przegranych derbach z Gryfem Słupsk. To w jaki sposób dziękował zawodnikom za walkę i za ambicję. Robiło to wrażenie. Nie zapomnę też, Kordiana Błażejczyka, który po tym samym meczu, był mocno załamany, nie obyło się też bez łez. Kilka kolejek później został bohaterem meczu z Arką II. Piłka bywa przewrotna. Szatnia po tym meczu w Gdyni, była rozśpiewana dość mocno, bo były ku temu podstawy. Wiadomo, że zwycięskie mecze na wyjeździe wpływają na atmosferę i lepiej się wraca do domu. Nie ma żadnej tajemnicy w tym, że trener pozwoli też na jakieś piwko. Bardzo wesoło wracało się też z Sycewic, gdzie rozbiliśmy Spartę. Mi osobiście z dużym niedosytem wracało się z Nowego Stawu, gdzie historyczna wygrana była naprawdę blisko. Powrót z Kokoszek minął w ciszy, bo też nie było zbytnio o czym rozmawiać. Na szczęście, był to tylko taki jeden mecz w tej rundzie.

Pogoń wiosną zagra 1/8 finału Pucharu Polski. Jak ocenia pan szanse w meczu z silną Gedanią ?
- Losowanie nie było dla nas łaskawe bo trafiliśmy na mocnego trzecioligowca. Gedania Gdańsk to klub, który na przestrzeni ostatnich lat zrobił niesamowity postęp. Jestem pod wrażeniem tego, jak działacze Gedanii, z klubu, który nie tak dawno tułał się w ogonie 4 ligi, zrobili zespół czołówki 3 ligi. Na pewno będzie to dla nas ciężkie spotkanie, jednak wielokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy grać z silniejszymi od nas. Jednym z atutów powinno być to, że zagramy przed własną publicznością, a ściany pomagają gospodarzom. My nie mamy nic do stracenia, z kolei Gedania, za swój jeden z celów na ten sezon, stawia sobie wygranie właśnie Wojewódzkiego Pucharu Polski. Podsumowując gramy z faworytem i musi utrzeć nosa. Gdyby udało się przejść Gedanię, to dalszy układ drabinki wydaje się być w naszym zasięgu, z dużymi szansami na finał. Tylko najpierw trzeba pokonać klub z Gdańska.

Odwiedził pan praktycznie wszystkie stadionu od ekstraklasy do 5 ligi na Pomorzu czy to z Pogonią czy w ramach prywatnego hobby. Jak na tym tle wypada lęborski stadion? 
- O lęborskim stadionie pisałem już wielokrotnie. Infrastruktura, mam tu na myśli trybunę chluby nam nie przynosi. Osobiście, wstyd mi, że lęborscy kibice muszą w takich warunkach oglądać mecze w Lęborku. Wielokrotnie słyszeliśmy już od włodarzy miasta, że będzie nowa trybuna, temat na ogół pojawiał się przed wyborami. Ja pamiętam takie sytuacje dwukrotnie, wydano nawet pieniądze na projekty i na tym stanęło. Trybuny nie ma do dziś, a przecież szatnie czy miejsce dla sędziów też są dalekie od ideału. My, jako ludzie najbliżej klubu, staramy się swoimi siłami remontować. I tak udało nam się chociażby odświeżyć wygląd szatni seniorów. W nowym roku będziemy realizować jeden z projektów Budżetu Obywatelskiego - remont szatni i pomieszczeń oraz łazienek, za 200 tysięcy złotych. Jednak to wciąż mało. Zmiany na stadionie muszą w końcu nastąpić! 

Mam zjeżdżone praktycznie całe województwo, na wielu stadionach widzę tablice o dofinansowaniu ich modernizacji ze środków zewnętrznych. Szkoda, że w Lęborku zabrakło determinacji na tym polu, okoliczne miejscowości nam odjeżdżają. Nowa trybuna z zapleczem socjalnym to dla mnie priorytet, i będę o to mocno walczył. Taka inwestycja zostanie na lata i dla przyszłych pokoleń. Warto o tym pamiętać!

Ale wróćmy do pytania. Na jakim poziomie jest sportowa infrastruktura w 4 lidze?
- Infrastruktura w 4 lidze rozwija się. W Słupsku postawiono jupitery, pełne zadaszenie zyska główna trybuna. Remont przeszedł budynek z szatniami. Jaguar Gdańsk inwestuje w boiska, powstają tam kolejne ze sztuczną nawierzchnią. Na głównej, trawiastej płycie, jak dobrze pamiętam, mają być nowe trybuny. W Nowym Stawie mamy estetyczny, kameralny obiekt z zapleczem. Są tam pomieszczenia biurowe, jest też siłownia. Wiadomo, że jest kilka klubów w tej naszej lidze, gdzie na pewno przydałyby się remonty czy też poważniejsze inwestycje. To nie jest tak, że mamy najgorszy obiekt, bo tak nie jest. Na pewno mamy jedną z lepszych muraw, co pokazał listopad. W momencie, kiedy na większości boisk był problem z graniem, u nas tego nie było. Nawet obfite opady deszczu, pozwalały na normalne granie.

A jak ocenia pan poziom sportowy 4 ligi i realia sportowo-organizacyjne na tym poziomie?
- Czwarta liga w tym roku jest wyjątkowa mocna, tym bardziej miło, że zajmujemy w niej po rundzie, wysokie 6. miejsce. Jaguar Gdańsk, to według mnie, faworyt do awansu. Ten klub z roku na rok, robi progres i jest najbardziej poukładany w tej naszej lidze. Idą za przykładem Gedanii, tak to przynajmniej, dla mnie wygląda. Stawiają na młodzież, na solidnych trenerów. Akademia Piłkarska jest chyba jedną z najlepszych na Pomorzu. Na drugim miejscu jest Gryf Słupsk. To drużyna, która może napsuć najwięcej krwi Jaguarowi. Mają solidnego sponsora, jakim jest bez wątpienia koncern Energa. Przy takim wsparciu, można myśleć o awansie. Dalej mamy Bałtyk, który już trochę punktów traci do lidera z Gdańska. W Gdyni jeszcze wierzą w awans, ale to może być bardzo trudna misja. Mimo, że nie darzę sympatią tego klubu, to muszę im oddać, że wyniki robią niesamowite. Mowa tu o Aniołach Garczegorze, które od kliku lat są bez własnego boiska, grali w tej rundzie w Bożympolu Wielkim, potem w Potęgowie, trenują w różnych miejscach, a mimo, to plasują się w czołówce tabeli. Mocne jak zawsze są ekipy Gromu Nowy Staw, Pomezanii czy Gryfa Wejherowo.
Tak jak wspomniałem na wstępie, organizacyjnie najlepiej, dla mnie na ten moment wygląda Jaguar Gdańsk i w tej drużynie upatruję faworyta do awansu.

Pogoń to klub w tradycjami i lokalna tożsamość Lęborka. Co można zrobić by uatrakcyjnić rywalizację podobnych klubów na Pomorzu.  Lębork, Słupsk, Malbork, Bytów, Wejherowo, Gdynia to setki tysięcy kibiców i niestety mały prestiż ligi i skromne pole by zaciekawić rywalizacją np. sponsorów. 
- Czwarta liga to produkt, że tak go nazwę, dla koneserów. Ta liga nie przyciąga ludzi na stadiony, one na ogół świecą pustkami. Tu pojawiają się kibice, którzy są związani z klubem od lat. To widać też u nas na trybunach. Jedynie mecze z Gryfem Słupsk, czy Aniołami potrafią przyciągnąć większą publiczność. Bez działań marketingowych, nasza IV liga będzie wciąż tą bez kolorytu. Ażeby uatrakcyjnić ten poziom rozgrywek, warto może brać przykłady z innych województw. W zachodniopomorskim, jak i warmińsko-mazurskim, mają swoje magazyny piłkarskie, gdzie kibice na YouTube mogą obejrzeć skróty wszystkich spotkań! Mało tego, jest też studio, gdzie zapraszani są piłkarze czy trenerzy. To na pewno duży plus i ciekawie się to ogląda. Nie ukrywam, że też czasem sobie obejrzę taki magazyn piłkarski. Tu swoje pole do popisu w tej dziedzinie ma Pomorski ZPN, który mógłby może pomyśleć o czymś podobnym. Jeżeli inni potrafią, czemu Pomorze ma być gorsze?

U nas na Pomorzu, z prywatnej inicjatywy, powstał jakiś czas temu profil na FB – Fala Sportu, mają też swój kanał na YT, gdzie zajmują się bliżej sportem w województwie pomorskim. Jest to jednak kanał ogólnosportowy, a nie stricte o piłce nożnej i skupiony głównie na Trójmieście. Cieszy jednak fakt, że coś delikatnie idzie do przodu. Prawdopodobnie od rundy wiosennej kanał ten ma mieć magazyn piłkarski o niższych ligach. Szczegółów nie znam, ale trzymam kciuki aby to wypaliło.

Jest pan inicjatorem i koordynatorem Klubu 100 TPL. Skąd pomysł i jak się Klub 100 teraz miewa?
- Zgadza się. Klub100 TPL reaktywował się w lipcu 2022 roku. Pomysł narodził się dość spontanicznie. Po prostu w klubie brakowało pieniędzy na czasem prozaiczne sprawy. To mnie mocno denerwowało, stąd padł plan na K100. Akcja spotkała się ze sporym odzewem. Z dnia na dzień przybywało osób, które chciały dołączyć do tej inicjatywy. Na dzień dzisiejszy jest nas około 40 osób. Są to osoby prywatne, jak i firmy – małe, średnie, duże. Klub 100, to w skrócie inicjatywa polegająca na dobrowolnych, comiesięcznych wpłatach na dedykowane konto. Każdy z członków dostaje comiesięczne rozliczenie budżetu. Dla mnie najważniejszą rzeczą przy tego typu inicjatywach jest transparentność, tak by każdy widział na co wydajemy pieniądze. Po tym 1,5 roku działalności, mogę powiedzieć, że to był bardzo dobry pomysł, aby go reaktywować. Środki nie raz pomogły nam zrealizować zakupy rzeczy, na które w budżecie klubu po prostu brakowało pieniędzy. To nasz taki dodatkowy budżet, do zadań awaryjnych czy losowych. W rundzie jesiennej 2023, mogę śmiało powiedzieć, że K100 bardzo dużo pomógł przy drużynie seniorów. Moim małym marzeniem jest to, byśmy w niedalekiej przyszłości dobili do tej magicznej setki, jeśli chodzi o członków K100.

Przy okazji gorąco zachęcam do aktywnego uczestniczenia w życiu Pogoni, chociażby przez K100. Już dziś zapraszam każdego chętnego, do wstępowania w nasze szeregi. Mamy naprawdę bardzo fajną grupę ludzi, dla których Pogoń, to coś więcej niż Klub.

Przyszłość Pogoni. Jak ocenia pan perspektywy dla piłki nożnej i sportu w Lęborku?
- Przyszłość Pogoni to dla mnie przede wszystkim stabilna sytuacja finansowa. Na dzień dzisiejszy klub, dzięki zaangażowaniu i poświęceniu kilku osób, czasem kosztem rodziny, wciąż trwa. W dzisiejszych czasach, sport bez pieniędzy niestety nie istnieje, nawet na takim szczeblu rozgrywek. Marzy mi się, aby w klubie znalazło się kilku mocnych sponsorów. Mamy w mieście sporo firm, wiem, że z niektórymi były, lub będą prowadzone rozmowy. Zdaję też sobie sprawę, jak pisałem wyżej, że IV liga to nie jest mocny argument do rozmów z potencjalnym sponsorem. Tutaj trzeba działać lokalnie, wspierać się na różnych płaszczyznach działania. Takim fajnym przykładem jest dla mnie nasza współpraca z lokalnym browarem – AleBrowar. Efektem tego było piwo Pogoni, wyprodukowane w Lęborku. Taki lokalny patriotyzm i wsparcie rodzimych firm. Chciałbym, aby właśnie tak podchodzono do tego w naszym mieście. Pogoń, to najstarszy klub w Powiecie, jeden ze starszych na Pomorzu. Za rok będziemy obchodzić Jubileusz 80-lecia. Nie pozwólmy na to, że ten klub będzie z roku na rok walczył o przetrwanie. Dotacje z Urzędu Miasta, które otrzymujemy, od kilku lat na podobnym poziomie, choć inflacja zrobiła swoje. W takich sytuacjach ciężko o optymizm. My nie wymagamy wiele, a jedynie tego abyśmy byli zauważalni i doceniani w naszym mieście. W końcu zaraz będziemy mieli „tylko” 80-lecie istnienia. 

Przyszłość Pogoni to także nasi juniorzy. To są dziś chłopcy, którzy mają osiem, dziewięć czy dziesięć lat. Są też i starsi, którzy za rok, dwa a może trzy, będą pukać do drużyny seniorów. To jest nasza przyszłość. Wiem, że dziś cała sekcja juniorska, łącznie z trenerami to potężna armia Pogonistów. To ponad 150 zawodników, to setki godzin na treningach i cotygodniowe batalie w ligach juniorów. Idziemy dobrą drogą. Z roku na rok, widać progres w tej sferze klubu. Marzy mi się, aby co roku, do kadry seniorów dołączyło po kilku młodych, fajnych i zdolnych juniorów. Temat szkolenia jest jednak szerszy i mimo, że idziemy do przodu w najbliższej okolicy mamy samorządy, które są już dwa kroki przed nami. Mowa tu o nowo powstałych piłkarskich Szkołach Mistrzostwach Sportowego w Gniewinie czy Stężycy. Ta oferta zawsze przebije trenowanie w samym klubie i dzieci i młodzież z Lęborka już z tego korzysta. Czy zagrają oni kiedyś w lęborskim klubie? Obawiam się, że wielu nigdy… Nie stać nas na utratę takiego kapitału ludzkiego. 

Sport w naszym mieście teoretycznie powinien zaspokoić przeciętnego kibica. Mamy ekstraklasę tenisa, mamy IV ligę piłki nożnej, jest też koszykówka, ale póki co, w wydaniu juniorskim. To wszystko jeśli chodzi o Pogoń. Z konkurencyjnych zespołów, to mamy 1 ligę futsalu. Jeśli ktoś lubi taki rodzaj piłki, to ma możliwość zobaczyć mecz na Hali Miejskiej. Mamy też siatkówkę w wykonaniu juniorskim. Dużo to czy mało? To niech każdy sobie odpowie.

Przykładów wzorowej współpracy na linii gmina/miasto - klub w naszym województwie jest sporo, warto, aby nasi włodarze, też bardziej zaangażowali się w rozwój sportu w naszym mieście. Na pewno wyjdzie to z pożytkiem dla wszystkich, a w szczególności dla dzieci i młodzieży w naszym mieście.

Kończąc naszą rozmowę chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy na co dzień wykonują tytaniczną pracę i walczą o lepszą przyszłość Pogoni. TPL!