Dobre spotkanie zobaczyli kibice, którzy w wietrzną i zimną środę postanowili odwiedzić stadion przy ulicy Kusocińskiego.

Pogoń w 1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski zmierzyła się z trzecioligową Gedanią Gdańsk. Do dalszych gier przeszli gdańszczanie, którzy do Lęborka przyjechali efektownie oklejonym klubowym autobusem.

1/8 runda Pucharu Polski, 10 kwietnia 2024 r. godz. 17

Pogoń Lębork – Gedania Gdańsk 0:2
bramki: 0:1 Martin Romanek (2’ – s.), 0:2 Filip Sosnowski (’85)

Pogoń: Roszkowski – Klecha, Błażejczyk, Romanek, Konkel (’46 Stenka), Siłkowski, Ł. Kowalczyk, Kowalkowski (’89 Piatkivskyi), Rogacki (’72 Kłosowski), Leszkiewicz (’86 Zaworski), Dampc (’83 Noryśkiewicz)

Gedania: Machola – Dowgiałło, Bąk, Manuszewski, Niewiadomski (’72 Stawikowski), Sumiński, Gorwa (’60 Zyska), Waliszewski (’87 Michalewski), Łazarski (’60 Adamik), Sosnowski, Żukowski

Spotkanie rozpoczęło się bardzo pechowo. Już w 2 minucie po dośrodkowaniu w pole karne Pogoni próbujący wybić piłkę Martin Romanek skierował ją głową do własnej bramki. Mimo tej straty Pogoniści starali się walczyć i dotrzymywać kroku trzecioligowcom. 

W drugiej połowie napór gości był mocniejszy. W 85 minucie Filip Sosnowski efektownymi nożycami pokonał bramkarza Pogoni ustalając wynik spotkania na 0:2. W tej fazie meczu na boisku pojawiło się wielu graczy Pogoni, którzy do tej pory mniej grali w lidze.  

Po meczu powiedzieli:

Grzegorz Bednarczyk, trener Pogoni: - Myślę, że „trzecioligowy diabeł” nie był tak straszny jak nam się wydawało. Oczywiście mieliśmy niefartowny początek i szybko straciliśmy bramkę. Z upływem czasu na pewno weszliśmy w ten mecz, zaczęliśmy grać piłką od tyłu, konstruować akcje. Nie było to łatwe, bo warunki atmosferyczne, silny wiatr prosto na bramkę pomagał w pierwszej połowie gościom z Gdańska. Mimo tego próbowaliśmy, stworzyliśmy sobie też 2-3 sytuacje podbramkowe, rzut wolny. W drugiej połowie graliśmy z wiatrem i wydawało się, że będzie nam łatwiej jednak Gedania miała tą optyczną przewagę, konstruowała akcje. Z upływem czasu staraliśmy się grać mocniej z przodu, uderzać z dystansu i były to strzały Łukasza Kowalczyka i innych zawodników. Mijały one jednak bramkę lub poprzeczkę czy bramkarz bronił. Staraliśmy się, niestety się nie udało. Gratulacje dla Gedanii, teraz skupiamy się tylko na lidze, bo ona jest dla nas bardzo ważna.   

Krystian Ryczkowski – Do Lęborka przyjechaliśmy tylko w celu zwyciężenia i przejścia do kolejnej rundy. Wiedzieliśmy się czego możemy się spodziewać po drużynie z Lęborka, wiedzieliśmy też na jakie boisko przyjeżdżamy. Nasi zawodnicy skończyli mecz bez kontuzji, zagraliśmy też na zero z tyłu co dawno nam się nie zdarzyło, no i bez dogrywki przeszliśmy dalej.

Galeria zdjęć z meczu: Pogoń Lębork - Gedania Gdańsk