Nie udał się Pogonistom mecz z sąsiadem w tabeli Aniołami Garczegorze. 1 maja na stadionie w Lęborku przy dość licznej widowni pulę punktów zgarnęły Anioły.

27. kolejka IV ligi, 1 maja 2024r., godz. 15

Pogoń Lębork – Anioły Garczegorze 0:2
bramki: 0:1 Michał Choszcz (’38 k.-), 0:2 Franciszek Stenka (‘45+2 sam.)

Pogoń:  Gołojuch – Konkel (’41 Stenka), Błażejczyk, Romanek, Klecha, Siłkowski (’60 Rogacki), Patelczyk, Kowalkowski (’87 Noryśkiewicz), Ł. Kowalczyk, Leszkiewicz (’60 Formela), Dampc

Anioły: Kichman – Syldatk ((’80 Darga), Tomasiewicz, Gregorek, Kowalski (’89 Brzózka), Choszcz, Narewski, Słumiński, Łapigrowski, Bloch (’67 Parzych), Grubba (’67 Bornowski) 

Mecze z podlęborską drużyną zawsze wywołują dodatkowe emocje i tak było tym razem. W 6 minucie spotkania interwencją przenosząc piłkę nad poprzeczką popisał się bramkarz Pogoni Maciej Gołojuch. W 26 minucie bliski gola był Jakub Leszkiewicz. Piłka po uderzeniu głową „Ramzesa” minimalnie minęła jednak bramkę.  

Pod koniec pierwszej połowy za faul w polu karnym sędzia dyktuje rzut karny dla gości. Skutecznym egzekutorem karnego był Michał Choszcz. Chwilę później po wrzutce z boku Słumińskiego piłkę próbuje zablokować nogą Franciszek Stenka. Niestety piłka pechowo odbija się od nogi naszego zawodnika i wpada do bramki. 

W drugiej połowie Pogoniści mimo kilku prób nie zdołali odrobić strat. 

Po meczu powiedzieli:

Grzegorz Bednarczyk, trener Pogoni: - Wszystko niby wiemy, wszystko staramy się zrealizować i niestety zawsze w tych najważniejszych momentach sami podajmy rękę przeciwnikowi. Dzisiaj mieliśmy kolejny przykład gdzie przeciwnik w ogóle nie musiał się namęczyć, żeby stworzyć sobie sytuację. Sami zaprosiliśmy ich na własne pole karne, sami sprokurowaliśmy to, że przejęli piłkę i skończyło się to rzutem karnym. Po tym faulu na nieszczęście musiał jeszcze z powodu kontuzji zejść z boiska Dominik Konkel. Przed przerwą niefart i po dośrodkowaniu utrata bramki po golu samobójczym. Wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. W drugiej części staraliśmy się strzelić choć jednego gola. Niestety strzały nasze były zbyt pasywne i nie potrafiliśmy sobie wypracować dogodnej sytuacji.

Tadeusz Wanat, trener Aniołów: - Wygraliśmy któryś raz z rzędu w Lęborku i w tych derbach powiatu byliśmy o dwie bramki lepsi. To co osobiście dla mnie najważniejsze, to to, że te mecze Pogoń – Anioły kiedyś dostarczały chyba więcej negatywnych emocji. Dzisiaj te emocje są typowo sportowe. Przed meczem mogę przywitać się z trenerem, którym jest bardzo dobrym moim kolegą i bardzo dobrym trenerem. Mogę porozmawiać z kierownikiem i nie ma tych negatywnych emocji. Dzisiaj nam te punkty były bardziej potrzebne. Mieliśmy ich 2 mniej od Pogoni, teraz mamy 1 punkt więcej. Chyba oba zespoły celują by spokojnie utrzymać się w lidze bo sezon jest niespokojny, może spaść z 4 ligi nawet sześć zespołów. Dlatego serdecznie życzę zarówno Pogoni jak i Aniołom spokojnej majóweczki i jak najszybszego utrzymania się w tej 4 lidze, byśmy za rok mogli się znowu się spotkać.

Galeria zdjęć z meczu: Pogoń Lębork - Anioły Garczegorze