To było prawdziwe piłkarskie święto. W meczu 36. kolejki Pogoń na wyjeździe zremisowała z wiceliderem rozgrywek Pomezania Malbork.

36. kolejka IV ligi, 12 czerwca 2023, godz. 16

Pomezania Malbork – Pogoń Lębork 0:0

Pomezania: Pelcer – Wąs, Klinkosz, Marszałek, Rapińczuk – Rabenda (‘53 Bochyński), Latkiewicz, Karczewski (‘72 Włoch), Karniluk (‘61 Dryjas), Wesołowski – Grabowski

Pogoń: Kolke – Kowalczyk, Patelczyk, Romanek, Wiśniewski, Siłkowski, Kowalkowski ('88 Konkel), Kwaśnik, Stenka (’46 Wojda), Ronowski, Formela ('81 Klecha)  

Mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Z powodu ogromnych korków i wypadków ekipa Pogoni na stadion przy ulicy Toruńskiej dojechała godzinę później niż planowała.  
Od początku było to wyrównane, zacięte i ciekawe spotkanie pełne walki w środku pola. Mocno aktywny przez cały mecz był Łukasz Kwaśnik, który dogrywał, strzelał i budował przewagę w kontratakach. Na bramkę strzelał też Formela i Kowalkowski. Dobrze bronił jednak bramkarz gospodarzy. 

Na początku drugiej połowy na boisku pojawił się najlepszy strzelec Pogoni w tym sezonie Damian Wojda. Już po kilku sekundach po wejściu na murawę „Wojdi” był bliski strzelenia gola, a w 64 minucie po jego strzale piłka o milimetry minęła bramkę. W 70. minucie Pogoniści podkręcili tempo gry i przeważali na boisku. Kolejny groźny strzał oddał Damian Wojda, ale bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. 

Najgroźniejszą dla Pomezanii akcji przeprowadził lider strzelców całej 4 ligi w tym sezonie Tomasz Grabowski. W sytuacji sam na sam góra był jednak Arek Kolke. Do Lęborka Pogoniści przywieźli cenny punkt. 

Po meczu powiedzieli:

Grzegorz Bednarczyk, trener Pogoni: - Staraliśmy się grać w Malborku tak by zabezpieczyć tyły i wyszliśmy w 5 obrońców licząc na kontrataki co w pierwszej części gry nam się udawało. Pomezania w pierwszej połowie nie miała klarownych sytuacji, my mieliśmy 3 groźne kontrataki zakończone strzałami. W drugiej połowie gra była bardziej otwarta, każdy z zespołów szukał bramki, grał wyżej. Mieliśmy dobre wypracowane indywidualne sytuacje oraz strzały z dystansu. Przy jednym błędzie gdzie Grabowski wyszedł sam na sam świetnie spisał się bramkarza Arek Kolke. Była szansa na gola w ostatniej akcji gdzie Kwaśnik przejął piłkę, zabrakło jednak sił.  

Paweł Budziwojski, trener Pomezanii: - Fajny, emocjonujący mecz. Szkoda, że nie zakończony naszym zwycięstwem. Myślę, że to my powinniśmy to spotkanie wygrać, ale zmarnowaliśmy kilka takich sytuacji, które po prostu trzeba wykorzystać. No ale jak nie możesz wygrać, to trzeba chociaż zremisować, dlatego muszę pochwalić naszą defensywę za postawę w tym meczu. 

foto: Konrad Sosiński Fotografia