10. kolejka IV ligi, sezon 2015/2016, 10 października 2015 godz. 14

Brda Przechlewo - Pogoń Lębork 1:3 (1:2)
bramki: 1:0 Stanios (‘7), 1:1 Morawski (’15), 1:2 Sychowski (’22), 1:3 Sychowski (’45)

Brda: Tandecki - Buczko, Pilarski, Wąsicki, Stanios,Chrapkowski, Czarnotta (’58 Czarniełło), Gleb, Gołuński, Szopiński (’71 Bartel), Wirkus

Pogoń: Katzor - Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki, Morawski, Miszkiewicz, Stankiewicz (’85 Ilanz), Sychowski (’89 Paw. Labuda), Kłos (’71 Haraszczuk), Formela (’79 Madziąg)

żółte kartki: Szopiński – Kochanek, Formela

- Brda u siebie jest szczególnie groźnym zespołem. Pierwsze minuty pokazały że nie będzie łatwo. Przestrzegałem na odprawie o takich sytuacjach i niestety nie ustrzegliśmy się błędu. Dobrze, że po stracie gola dosyć szybko udało nam się zdobyć bramkę - komentuje spotkanie w Przechlewie trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Później to już był popis Sychowskiego. Dwie bardzo ładne bramki, szczególnie ta druga po akcji Stankiewicza. W drugiej połowie Damian Formela zdobył czwartą bramkę, ale sędzia nie wiedzieć czemu jej nie uznał. Cieszę się bardzo, że po trzech ciężkich meczach gdzie wywalczyliśmy tylko 1 punkt wygraliśmy na trudnym terenie. Mam nadzieję, że wracamy na swój tor. Wygrana z pewnością nas podbuduje psychicznie.

Po słabszych meczach trener Walkusz postawił na małą rewolucję. W wyjściowej „11” pojawili się w tym sezonie po raz pierwszy Kłos i Miszkiewicz. Na ławce mecz zaczął Madziąg i Ilanz, a jedynym nominalnym napastnikiem był Formela. Pomagać miał mu przesunięty do przodu Sychowski. - Widziałem że Mateusz dobrze prezentował się w ostatnim tygodniu na treningach. Potrafi przecież strzelać bramki, poszedł do przodu i udowodnił, nawet dwukrotnie, że to była dobre decyzja - wyjaśnia taktyczny plan trener Walkusz.

Zaczęło się jednak nie najlepiej. W 7 minucie po rzucie wolnym z głowy Krystian Stanios strzela na 1:0. Mała konsternacja i Pogoń rusza do odrabiania strat. Zrobiła to dość szybko, bo już w pierwszym kwadransie. Wcześniej jednak na bramkę gospodarzy uderza Kochanek i Wesserling, oba strzały przeleciały niewiele ponad bramką. Trafić udało się za to Rafałowi Morawskiemu przy asyście Sychowskiego. Szybkie wyrównanie dało Pogoni kopa, choć Brda łatwo skóry oddać nie chciała. Na posterunku był jednak Katzor, który wyciągnął w tej części spotkania dwa groźne strzały.

Ozdobą meczu było trafienie Sychowskiego. Piękny strzał z 25 metrów był praktycznie nie do obrony. W 22 minucie Pogoń prowadziła 2:1 i z każdą minutą rozkręcała się coraz bardziej. Minimalnie obok słupka strzela Formela, a gdy na sytuację sam na sam wychodzi Sychowski sędzia odgwizduje spalonego.

Tuż przed przerwą kolejny gol dla Pogoni. Akcja skrzydłem Stankiewicza, odegranie do Miszkiewicza i celne dogranie pod nogi Sychowskiego. Ten wyszedł sam na sam z bramkarzem Brdy i zrobił to co do niego należało… Pogoń prowadziła już 3:1, a Sychowski zostaje bohaterem meczu (2 gole i asysta).

Druga połowa była już spokojniejsza. Pogoń grała spokojnie i rozważnie. Mądrze w obronie, szanowała piłkę i skutecznie odpierała ataki Brdy. 47 minuta to groźny strzał Kłosa obok bramki. Trzy minuty później po strzale Formeli piłka znowu trzepoce w siatce. Sędzia pokazuje jednak pozycję spaloną. Gospodarze próbowali atakować, ale niewiele z tego wynikało. Gra się za to nieco zaostrzyła. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Pogoń pewnie wygrywa w Przechlewie 3:1 i szykuje się do kolejnego spotkania. Za tydzień gramy u siebie z Aniołami Garczegorze.