V runda Pucharu Polski, Podokręg Słupski 6 marca 2016 godz. 12

Diament Trzebielino - Pogoń Lębork 0:6 (0:4)
bramki: 0:1 Wardziński (‘2), 0:2 Madziąg (’26), 0:3 Morawski (’36), 0:4 Formela (’43), 0:5 sam. (’47), 0:6 Sadowski (’90)

Diament: Dobrowolski – Rejak, Bronka, Itrych, Rabenda (’83 Beger), Borowiński, Terefenko, P. Kępa ('53 Stoltman), Kundro, Zawada (’77 Gostomski), Wólczyński ('28 K. Kępa)

Pogoń: Katzor – Wesserling (’67 Wierzbowski), Musuła, Haraszczuk, Fudala, Morawski (’46 Kuss), Sychowski, Formela (’46 Sadowski), Kłos, Madziąg, Wardziński (’70 Miszkiewicz)

Pewne i wysokie zwycięstwo w V rundzie Pucharu Polski zanotowała na tydzień przed startem rozgrywek IV ligi drużyna Pogoni. Przeciwnikiem lęborczan była 14. drużyna słupskiej okręgówki Diament Trzebielino. Ostatni raz Pogoń w Trzebielinie grała w marcu 2013 wygrywając 5:0. Od tego czasu gminny stadion bardzo się zmienił. Pojawiła się świetlna tablica z wynikami i nowa trybuna z „zdobycznymi” 350 niebieskimi krzesełkami z przebudowanego przed Euro 2012 stadionu Lecha Poznań.

Pucharowe spotkanie toczyło się praktycznie do jednej bramki. Już w 2 minucie prowadzenie Pogoni dał Maciej Wardziński. W 18 minucie „Wara” miał szansę podwyższyć wynik, ale jego strzał głową odbitej po poprzeczce Sychowskiego piłki minimalnie minął bramkę. W II połowie aktywny Wardziński groźnie zderzył się z bramkarzem Diamentu i pobijany w 70 minucie został zmieniony przez Miszkiewicza. 26 minuta i mamy 2:0 po akcji Madziąga zakończonej przelobowaniem bramkarza Diamentu. Asystował mu Morawski. 10 minut później skutecznie po rzucie rożnym główkuje Morawski, a wynik na 4:0 do przerwy ustala w 43 minucie Formela.

Na drugą połowę trener Walkusz do boju wysłał Kussa, który zastąpił Morawskiego i Sadowskiego za Formelę. Mateusz Sychowski, specjalista od rzutów wolnych swoją skuteczność potwierdził tuż po wznowieniu gry egzekwując rzut wolny z pobliżu narożnika boiska w taki sposób, że uderzona piłka odbiła się od zawodnika Diamentu i wpadła po długim słupku do bramki. Gol zdobyty, choć zaliczony jako bramka samobójcza. Ostatnie pół godziny to nieco słabsze tempo. Wynik na 6:0 ustalił tuż przed ostatnim gwizdkiem Mateusz Sadowski.

- Wynik 6:0 nie oddaje w pełni tego co się działo na boisku. Uważam, że zespół Diamentu zasłużył na jedną bramkę, a my tych bramek też powinniśmy zdobyć troszeczkę więcej. Jak widać przejście ze sztucznej na naturalną murawę zawsze jest problemem. Na początku meczu ta gra wyglądała nie tak jakbym sobie tego życzył. Mamy jednak 6:0 i kolejną rundę pucharu przed nami i to jest najistotniejsze - mówił na gorąco po meczu trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Martwi mnie trochę uraz Maćka Wardzińskiego. Mam nadzieję, że do pierwszego meczu się wykuruję. To co dla nas najważniejsze zaczyna się za tydzień.

Pogoń przechodzi do VI rundy Pucharu Polski czyli 1/8 finału wojewódzkiego. Teraz czekamy na losowanie. Termin kolejnej rundy wyznaczono na 20 kwietnia br.