Sparing, 27 stycznia 2018, Stadion Miejski w Lęborku

Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:3 (1:0)
bramki: 1:0 Zanewycz (’40), 1:1 Talacha (’81), 1:2 Ronkowski (’87), 1:3 Talaśka (’89)

Pogoń: Katzor – Frącek, Musuła, Lewandowski, Kliński, Łapigrowski, Szymański, Kłos, Stankiewicz, Krefft, Zanewycz
na zmiany wchodzili: Śliwiński, Janowicz, Miotk

MKS: Miotk – Lesner, Proena, Kleser, Litwin, Rybandt, Kwaśnik, Talaśka, Szymański, Bonk, Świerczyński
na zmiany wchodzili: Horus, Kwiatkowski, Smarzyński, Ronkowski, Grzenkowicz, Burzyński

To był pierwszy kontakt z zielonym boiskiem drużyny Pogoni w tym roku. MKS Władysławowo, wicelider gdańskiej okręgówki wysoko zawiesił poprzeczkę, rozstrzygając wynik gry kontrolnej w ostatnich 9 minutach.
Trener Lewadowski dysponował w sobotę 15 zawodnikami, licząc swoją osobę. Od przyszłego tygodnia do drużyny ma dołączyć kilku zawodników.

Pierwsza połowa to fajna i szybka gra Pogonistów udokumentowana bramką przed przerwą Mateusza Zanewycza.
W przerwie grającego na środku obrony trenera Lewandowskiego zmienił Przemek Śliwiński, a w 60 minucie na boisku pojawił się Wiktor Miotk z rocznika 2001. Debiut młodego pomocnika w seniorskiej drużynie wypadł całkiem dobrze. W czasie meczu na ból łydki narzekał Kliński, a Szymański ostatni kwadrans mocno kuśtykał na boisku. Szersza kadra MKS-u, zmęczenie naszych zawodników oraz błędy w obronie dały o sobie znać w końcowych minutach, w których goście łatwo zdobyli 3 gole.

Po meczu powiedzieli:

Grzegorz Lewandowski, trener Pogoni: - W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, w drugiej było znacznie gorzej. Popełniliśmy w końcówce za dużo błędów w defensywie. Dużo pograli dziś młodzi zawodnicy. Wszystkich nas czeka jeszcze dużo pracy. To dopiero początek. Wspólnie odbyliśmy dopiero 3 treningi, poznajemy się i dziś pierwszy raz wyszliśmy na duże boisko. Nie przykładałbym dużej wagi do wyniku spotkania.

Sobiesław Przybylski, trener MKS-u: - Wizytę w Lęborku uważam za bardzo dobrą. W I połowie Pogoń mocno zaatakowała, czego się spodziewaliśmy i po jednym ewidentnym błędzie bramkarza tracimy bramkę. To było dobre spotkanie, prowadzone w szybkim tempie, na wysokim, czwartoligowym poziomie. W II połowie rotowałem składem i uzyskaliśmy przewagę na boisku. Fajnie, że na mecz przyszło dużo ludzi. Przed i po meczu porozmawiałem z wieloma znajomymi związanymi z klubem. To była sympatyczna sobota.