7. kolejka IV ligi „Grupa Mistrzowska”, 12 czerwca 2021 r., godz. 17

Pogoń Lębork – Kaszubia Kościerzyna 1:1 (0:0)
bramki: 0:1 Żukowski (’48), 1:1 Stenka (’74)

Pogoń: Labuda – Kozerkiewicz, Musuła, Dobek, Janowicz, Siłkowski, Iwański (’62 Kwaśnik), Miotk (’73 Stenka), Piór, Formela (‘90+6 Wiśniewski), Atanacković

Kaszubia: Pupka-Lipiński – Rycewicz, Wróbel, Kubiszewski, Cysewski, Wolski (’75 Kaczmarski), Hofman, Wysiecki (’88 Włoch), Troka, Bujnowski, Żukowski

żółte kartki: Kozerkiewicz, Siłkowski, Kwaśnik – Bąkowski (trener)
sędziowie: Adam Kwapisiewicz, Dawid Szymański, Dawid Nitka

Kolejny punkt na liderze zdobyty! Po środowym remisie z faworytem do awansu Stolemem Gniewino Pogoń w sobotę podejmowała nowego lidera Kaszubię Kościerzyna. Po zaciętym i przedłużonym aż o 9 minut spotkaniu padł remis 1:1. Bramkę dla lęborczan zdobył tuż po wejściu na boisko młody wychowanek Franciszek Stenka.

Spotkanie dla Pogoni rozpoczęło się nie najlepiej. Już w 2 minucie żółtą kartkę za faul zobaczył prawy obrońca Kozerkiewicz. Padła też nieuznana bramka dla Kaszubi po faulu na Janowiczu. Mocno zdezorientowała ona kibiców i spikera zawodów. Dopiero po kilku minutach widzowie dowiedzieli się, że bramki jednak nie było. W pierwszej połowie Kaszubia dłużej utrzymywała się przy piłce i przeprowadziła na pewno więcej groźnych akcji. Pogoń skontrowała tuż przed przerwą. Najpierw Formela dobrze dograł do Miotka, który oddał strzał, niestety prosto w bramkarza. Bliski bramki był też Atanacković. Uderzona przez niego w długi róg piłka bardzo blisko minęła słupek Pupki-Lipińskiego.

Wynik na początku drugiej połowy otworzyli goście za sprawą najskuteczniejszego napastnika Kaszubi Przemysława Żukowskiego. Mimo, że Labuda był bliski wyciągnięcia piłki znalazła się ona w siatce.

W 60 minucie gry doszło do nietypowej sytuacji. Kontuzji uległ sędzia główny zawodów. Po kilku minutach zabiegów wrócił on do swojej pracy.

„Wejście smoka” w Pogoni zaliczył Franek Stenka. Młody zawodnik tuż po wejściu na boisku w pierwszym kontakcie z piłką zdobył wyrównującego gola! Rzut wolny bił Kwaśnik, do odbitej piłki dopada Stenka i pokonuje bramkarza gości.

Taki obrót spotkania wywołał nerwowość na ławce pretendenta do awansu do 3 ligi. Emocje sięgnęły zenitu w doliczonym czasie gry po nieuznanej z powodu spalonego bramki dla Kaszubi. Bramkarz gości przebiegł nawet pół boiska do obserwujących spotkanie za płotem kibiców Kaszubi krzycząc o awansie do 3 ligi. Decyzja sędziego o braku bramki była dla rozemocjonowanych gości szokiem. Żółtą kartkę otrzymał nawet trener gości Tomasz Bąkowski.

Wcześniej Formela w trudnej sytuacji uderzył tuż przy słupku bramki gości. Mecz został oficjalnie przedłużony aż o 7 minut, realnie aż o 9. To była nerwowa końcówka zakończona happy endem. Cenny punkt został w Lęborku. Za tydzień wyjazd do kolejnej drużyny z czołówki Jaguara Gdańsk.

Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Na pewno wynik 1:1 z tak mocnym przeciwnikiem jakim jest Kaszubia cieszy. Drugie spotkanie pokazuje to, że w piłce jest tak, że jak człowiek bardzo chce to nie zawsze to wychodzi. Jak się gra bez większego stresu to gra jest dużo łatwiejsza. Pokazał to Stolem w środę gdzie z ogromną determinacją próbowali nas ograć, niestety się nie udało, skończyło się wynikiem 2:2. Dzisiaj w podobnej sytuacji była Kaszubia Kościerzyna. Byli trochę w lepszej sytuacji bo strzelili bramkę i wydawało się, że kwestia zdobycia przez nich kolejnej bramki była kwestią czasu. Nasza mądra gra, zaangażowanie i zmiana która przyniosła wyrównanie czyli wejście na boisko Franka Stenki przyniosła ważny punkt. Po wyrównaniu zdeterminowana Kaszubia rzuciła się na nas i była to dla nas woda na młyn do wyprowadzania kontr. Mecz na pewno mógł się podobać kibicom, było bardzo dużo walki. Kaszubia bardzo chciała, my mogliśmy, nie odpuszczaliśmy. Stąd takie mecze bardzo przyjemnie się ogląda, bardzo przyjemnie komentuje po meczu. Gratuluję chłopakom. Zaliczyliśmy dwa trudne spotkania w przeciągu 3 dni, a tak naprawdę w przeciągu 13 dni rozegraliśmy 5 spotkań. Teraz mamy troszeczkę czasu. Za tydzień mamy Jaguar, za dwa tygodnie mecz z Aniołami. Mam nadzieje, że do tego czasu wyjaśni się sprawa kontuzji Przemka Kostucha i że nie będzie ona tak poważna by nie mógł jeszcze w tym sezonie wrócić na boisko by nam pomóc. Brawa dla chłopaków za dobre dwa, ciężkie spotkania z liderami. Myślę, że nie mamy się czego wstydzić.