28 kolejka III ligi, 14 maja 2017, godz. 16

Pogoń Lębork – Pogoń II Szczecin 2:3 (1:1)
bramki: 1:0 Kochanek (’23), 1:1 Jaroch (’42), 2:1 Kłos (’55), 2:2 Maćkowski (’71), 2:3 Jaroch (’79)

Pogoń: Szlaga – Górski, Musuła, Szałek, Kochanek, Kajca (’52 Szymański), Wesserling, Kłos (’57 Wólkiewicz), Madziąg, Słowiński (’63 Balogun), Wachowiak (’83 Stankiewicz)

Pogoń II: Henger – Paczuk, Stefaniak (’66 Paprzycki), Kuzko, Jopek, Wawrzynowicz, Bochnak (’87 Borucki), Pawłowski, Jaroch (’89 Stańczyk), Zieliński, Maćkowski (’83 Bluma)

żółte kartki: Kuzko, Paczuk, Pawłowski – wszyscy Pogoń II Szczecin
sędziowie: Paweł Okunowicz, Damian Skórka i Damian Kaliszuk

Dwa razy prowadzenie w meczu i niekorzystny wynik na koniec. Pogoń przegrywa w Lęborku 2:3 z rezerwami Pogoni Szczecin i oddala od siebie cel jakim jest utrzymanie III ligi. By to zrobić zespół musi przejść szybką metamorfozę. Wszystko jest jeszcze możliwe, trzeba tylko w to uwierzyć, a co najważniejsze wykonać!

Kompletując skład na mecz z Pogonią II trener Walkusz do ostatniej chwili czekał na sygnały od zawodników. Jeszcze w piątek pod znakiem zapytania stał występ narzekającego na ścięgno Kochanka, oraz kontuzjowanego Baloguna. Obaj Ci zawodnicy pojawili się w końcu na boisku. Zabrakło natomiast Pytlaka (krótki wyjazd zagraniczny).

Pogoń II Szczecin przyjechała do Lęborka bez wzmocnień z pierwszego zespołu. Kadrę stanowili wyłączenie zawodnicy ze statusem młodzieżowca (urodzeni w roku 1996 i młodsi). Szczecinianie w ostatnich latach postawili na szkolenie młodzieży. W zeszłym sezonie juniorzy starsi „Portowców” zdobyli Wicemistrzostwo Polski. W Lęborku zagrało kilku zawodników ze srebrnego składu: m.in. strzelec dwóch bramek Gracjan Jaroch. W tym sezonie szczecinianie także są na dobrej drodze sukcesu w Centralnej Lidze Juniorów. W sobotę wskoczyli na pozycję lidera zachodniej CLJ.

Mecz rozpoczął się dla naszego zespołu dobrze Już w 2 minucie Wesserling naciska na bramkarza gości, przechwytuje piłkę i podaje do chwilę później faulowanego przy linii pola karnego Madziąga. Do piłki podchodzi Kłos i tylko refleks Hengera ratuje szczecinian przed utratą bramki. W rewanżu „Portowcy” niebezpiecznie operowali w naszym polu karnym. Na szczęście prostopadła piłka przed bramką Szlagi przeleciała bez konsekwencji. W tej części gry nasz zespół wypracowywał z każdą akcją coraz większą przewagę. W 8 minucie Madziąg strzela z ostrego kąta w bramkarza. Po rożnym bliski zdobycia bramki głową był Musuła.

Wynik otworzył w 23 minucie Adrian Kochanek zamykając strzałem głową rzut rożny bity przez Łukasza Kłosa. 27 minuta to groźny strzał Bochnaka. Na szczęście metr obok bramki Szlagi. Wyrównanie przyszło w 42 minucie. Dawid Zieliński zagrał prostopadle piłkę do Jarocha, a ten pewnym strzałem z kierunku dalszego słupka zdobył bramkę.

Drugą połowę obie Pogonie rozpoczęły bez zmian w składzie. Tuż po wznowieniu gry strzałem z przewrotki Szlagę próbuje zaskoczyć Paczuk. W tej samej minucie po wrzutce Kłosa bliski uderzenia na bramkę głową był Wachowiak. Niestety został uprzedzony przez golkipera „Portowców”. Wielka radość ogarnął stadion w Lęborku w 55 minucie. Kuriozalny błąd obrońcy szczecinian – kopnięcie sobie piłką w twarz, do futbolówki dopada Kłos i strzałem od słupka wyprowadza lęborczan ponownie na prowadzenie.

Mecz na korzyść ekipy Waldemara Walkusza mógł rozstrzygnąć się pomiędzy 64, a 70 minutą gry. Najpierw faul na Wachowiaku ukaranego za to przewinienie żółtą kartką Kuzka i strzał z rzutu wolnego Wesserlinga. Było blisko. Niedługo później akcja Szymańskiego. Strzał z 8 metrów Baloguna bramkarz wybija w górę, by za chwilę wybić piłkę z linii bramkowej na aut. W rewanżu goście kolejny raz goście doprowadzają do remisu, tym razem za sprawą strzału woleja Rafała Maćkowskiego po dośrodkowaniu Paprzyckiego. 15 minut przed końcem meczu błąd popełnia Szlaga. Wyprowadzona z bramki niedokładnie piłka trafia pod nogi Paczuka, który szybko rusza na bramkę. Groźną sytuację sam na sam ratuje Musuła, wybijając piłkę spod nóg kapitana gości na linii pola karnego. Goście wskazali na faul, sędzia jednak był niewzruszony. W dodatku ukazał Paczuka żółtą kartką za wymuszenie. Wynik ustalił w 79 minucie Jaroch po strzale z dośrodkowania z lewej strony.

Imienniczka ze Szczecina lepsza w starciu dwóch Pogoni. Za tydzień jedziemy do Wronek na mecz z Lechem II Poznań.

Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:

Waldemar Walkusz, trener Pogoni Lębork: - To było dla nas spotkanie z cyklu tych, które musieliśmy wygrać. Tu żaden remis, żaden inny wynik niż wygrana nie wchodził w grę, a niestety musimy przełknąć gorycz porażki. Przestrzegałem moich zawodników. Przyjechali młodzi zawodnicy, dobrze wyszkoleni, a każdy z nich by znaleźć się w kadrze Pogoni II Szczecin musi rokować nadzieje na przyszłość. Nie można patrzeć na to, że cały skład to młodzieżowcy. Jak zaczęli grać na 1-2 kontakty to robili bardzo dużo wiatru w naszej obronie. Mimo że nie zostali tak jesienią wzmocnieni przez zawodników szerokiej kadry ekstraklasy, to jednak okazali się mimo młodego wieku dużo dojrzalszym zespołem jak my i zagrali bardzo skutecznie. My prowadząc 1:0 i mając sytuację na 2:0 nie wykorzystujemy tego. Później w drugiej połowie prowadzimy 2:1 i mamy dwie sytuacje by podwyższyć wynik. Katastrofalnie zachował się Balogun, który z 8 metrów strzelił prosto w bramkarza. Na raty, ale kapitalnie to wybronił. To była sytuacja z tych, która musiała wpaść. W dziecinny sposób dwukrotnie dajemy się zaskoczyć dośrodkowaniami z naszej prawej strony. Fatalne błędy popełnił młody zawodnik Górski, pozwolił na te dośrodkowania. Sytuacja jest dla nas katastrofalna. Zostało 6 kolejek do końca, a tak naprawdę mamy 6 punktów do tego by próbować walczyć o utrzymanie. Mam nadzieję, że zawodnicy się pozbierają i jeszcze zdadzą sobie sprawę o co walczą.

Adam Sikora, trener Pogoni II Szczecin: - Po wcześniejszych naszych meczach mówiłem, że graliśmy ładnie i skutecznie. Dziś graliśmy brzydko, ale na szczęście skutecznie. Za wolno operowaliśmy piłką, zaczęliśmy od długich podań ułatwiając gospodarzom grę. Mecz nie układał się po naszej myśli, bo ciągle musieliśmy gonić wynik, a wiadomo, że w taką pogodę wciąż gonić wynik jest ciężko. Dziś zaskoczyła nas pogoda, bardzo dobra pogoda, było gorąco i te organizmy były nieprzygotowane do takich temperatur.