34. kolejka IV ligi, 1 czerwca 2019r., godz. 17

Pogoń Lębork – Kaszubia Kościerzyna 0:3 (0:0)
bramki: 0:1 Krysiński (’64), 0:2, Żukowski (’66), 0:3 Bujnowski (’72)

Pogoń: Labuda – Szymański (’49 Iwański), Musuła, Kostuch, Kochanek, Dobek, Jeruć, Michor (’83 Blachowski), Atanacković, Węgliński (’74 Miotk), Miszkiewicz

Kaszubia: Pupka/Lipiński - Narożny, Siemko, Formela, Wąs, Stencel (46' Rychłowski), Wenta, Mejer (’54 Dziadkowiec), Bujnowski, Januszewski (’46 Żukowski), Krysiński (73' Sikora)

żółte kartki: Jeruć – Rychłowski
sędziowie: Adam Skurat, Łukasz Kowalik, Marek Szerszeń

Z wąską kadrą do meczu z Kaszubią Kościerzyna przystąpiła drużyna Waldemara Walkusza. Ze składu w ostatnim miesiącu wypadł Łukasz Janowicz (wojsko), Alan Fol (złamanie nogi) oraz Mateusz Stankiewicz, który przerwał treningi. W dodatku Michała Klińskiego zatrzymały sprawy rodzinne. Kadra meczowa na mecz z Kaszubią liczyła więc tylko 16 zawodników.

Pierwsza połowa była wyrównana z naciskiem na Pogoń. Piękny strzał z woleja wyszedł Atanackoviciowi, a jeszcze piękniejsza była obrona tego mega strzału przez bramkarza gości. Do przerwy 0:0.

Na drugą połowę Kaszubia wyszła z dwoma zmianami w składzie i jak mówił po meczu trener Budziwojski były to kluczowe dla spotkania zmiany. Niesione dopingiem kibiców z obu stron drużyny walczyły zacięcie, a piłkę więcej niż stuprocentową miał na nodze w 56 minucie Gracjan Miszkiewicz, po dograniu z boku wzdłuż linii bramkowej przez „Aleksa”. Niestety piłka po uderzeniu „Greka” minęła o kilkanaście centymetrów bramkę. Groźnie atakowali też goście, a poważnym sygnałem ostrzegawczym było uderzenie w słupek przez Bujnowskiego. Potem było 8 minut, które wstrząsnęły lęborskim stadionem. W 64 minucie Radosław Krysiński wyprowadza Kaszubię na prowadzenie, a dwie minuty później z bliska Przemysław Żukowski podwyższa na 0:2. To były ciosy, które musiały zrobić wrażenie na Pogonistach. W 72 minucie na 0:3 strzela po akcji lewą stroną Rafał Bujnowski. Kaszubia miała jeszcze kilka sytuacji, dla Pogoni groźnie strzelał wprowadzony po przerwie Iwański.
Za tydzień także trudny mecz na wyjeździe z Jaguarem Gdańsk.

Po meczu powiedzieli:

Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Nie pozostaje nic innego jak wszystkich przeprosić za wynik. Jestem bardzo zły na to co się wydarzyło. Sytuacja jest jaka jest, w tabeli jeszcze tych punktów trochę potrzebujemy, a tu niestety przyjechał bardzo dobry zespół Kaszubi, aczkolwiek w pierwszej połowie to myśmy mieli inicjatywę, to myśmy prowadzili grę i były tam 2-3 groźne sytuacje po stałych fragmentach. Kaszubia też dwa razy zagroziła nam do przerwy. Przełomowym momentem gry była 63 minuta gdy Gracjan Miszkiewicz miał 3 metry do pustej bramki i nie trafił do niej. Uważam, że gdyby wtedy padła bramka i objęlibyśmy prowadzenie na 1:0 to spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej. A tak nie wykorzystaliśmy kolejnej sytuacji no i daliśmy się zaskoczyć. Poszła piłka za obrońców, bardzo dobre uderzenie i zrobiło się 0:1. Nie minęły dwie minuty, głupia strata i zawodnik wjechał z prawej strony, dograł i oni się nie pomylili z 3 metrów do pustej bramki i już było 0:2. Próbowaliśmy coś robić, ale nadziewaliśmy się na kontry. Przykro, że przegrywamy aż tak wysoko, aczkolwiek przy stanie 0:3 Kaszubia miała kolejne szanse na bramki. Trzeba teraz patrzeć na kolejne spotkania, przed nami Jaguar Gdańsk i cztery kolejki do końca ligi. Musimy nagrać tych punktów jeszcze, a potem zobaczyć co będziemy robić dalej.

Paweł Budziwojski, trener Kaszubi:  - Zawsze trzeba się cieszyć z 3 punktów. Mecz do przerwy był taki senny. W przerwie chciałem zaryzykować i zagrać o zwycięstwo i dokonałem dwóch zmian. Zmiany okazały się skuteczne bo i Szymon Rychłowski i Przemek Żukowski pokazali się z dobrej strony. Za jedną rzecz muszę pochwalić dziś zespół, że po strzelonej pierwszej bramce nie cofnęliśmy się do tyłu, nie czekaliśmy na kontrę, tylko poszliśmy za ciosem i graliśmy o kolejne bramki. Z przebiegu meczu chyba zasłużone zwycięstwo, aczkolwiek przy wyniku 0:0 zespół z Lęborka miał bardzo dobrą sytuację, zawodnik nie trafił do pustej bramki, wtedy mecz mógł inaczej się ułożyć. Życzę Pogoni by do końca rundy coś jeszcze zdobyli, widać duży progres w ich grze, zdobywa punkty, jest groźnym zespołem. My też jesteśmy coraz groźniejsi i chcemy być jeszcze lepsi. Cieszymy się, że na trudnym terenie w Lęborku potrafiliśmy wygrać.