38. kolejka IV ligi, 23 czerwca 2019r. godz. 17

Pogoń Lębork – Anioły Garczegorze 2:0 (2:0)
bramki: 1:0 Kostuch 9’13), 2:0 Iwański (‘45+2)

Pogoń: Labuda – Janowicz, Musuła, Kostuch, Michor, Dobek, Jeruć, Miotk (’78 Blachowski), Atanacković, Iwański (‘90+3 Frącek), Miszkiewicz (‘90+2 Bigus)

Anioły: Młynarczykowski - Smolarek (80’ B. Tomasiewicz, Kowalski, Drzazgowski, Łapigrowski, Narewski (57’ Fudala), F. Tomasiewicz, Staszczuk, Katsura (‘72 Kulas), Słumiński, Formela (‘83 Karpiński)

Pięknie z lęborską publicznością pożegnali się piłkarze Pogoni. W ostatnim meczu sezonu nasza drużyna zagrała z walczącymi o utrzymanie Aniołami Garczegorze. Dwa śmiertelne ciosy w 13 i 45 minucie pozbawiły gości nadziei, a drużyna z Garczegorza tym samym pożegnała się z IV ligą. Było to 12 zwycięstwo Pogoni w sezonie 2018/2019.

Do meczu z Aniołami Pogoń podchodziła w dużym osłabieniu. Pauza za żółtą kartkę Szymańskiego, kontuzja Kochanka i wyjazd Węglińskiego plus wcześniejsze kontuzje i absencje spowodował, że na ławce trener Walkusz miał tylko czterech młodzieżowców. Do kadry niespodziewanie wrócił Łukasz Janowicz. „Janka” przebywał akurat w Lęborku świeżo po żołnierskim ślubowaniu. Z marszu zagrał mecz i szło mu bardzo fajnie.

Mecz Pogoń – Anioły przyciągnął na stadion dość liczną widownię a na boisko drużyny wyprowadzili juniorzy Pogoni.

Pogoniści od początku zdominowali grę a pierwszym groźnym strzałem był ten w 6 minucie Anatackovicia, tuż nad poprzeczką. W rewanżu Łukasz Łapigrowski zrobił to samo. 12 minuta to solowa akcja Gracjana Miszkiewicza brutalnie zatrzymana przez zawodnika Aniołów. Sędzia pokazuje zawodnikowi gości żółtą kartkę a do piłki podchodzi Przemysław Kostuch. Diabelnie mocne uderzenie w tzw. okienko nie daje szans młodemu Młynarczykowskiemu. Pogoń wychodzi na prowadzenie! Drugi gol pada w doliczonym czasie pierwszej połowy. Przemysław Iwański z prawej strony bramki mocno uderza w długi róg i jest 2:0.

W drugiej części spotkania Pogoń także kontroluje grę, bramki jednak nie padają. Pogoń - Anioły 2:0!

- Ostatnie spotkanie u nas w Lęborku, ostatni mecz tej rundy. Przeciwnik nie byle jaki, zawsze groźne dla nas Anioły Garczegorze, zespół który miał cień szansy by uratować się przed degradacją. Spodziewałem się trudnego spotkania i tak też było. Dobrze, że w pierwszej połowie uderzyliśmy dwie kapitalne bramki, były one okrasą tego sezonu. Najpierw z rzutu wolnego przymierzył Przemek Kostucha a później z woleja poprawił kapitalnym uderzeniem Przemek Iwański - mówił po meczu trener Pogoni Waldemar Walkusz. - W przebiegu meczu w pierwszej połowie na niewiele pozwoliliśmy Aniołom, to my kontrowaliśmy przebieg tego spotkania, oni próbowali się odgrywać kontrami. Natomiast w drugiej połowie mając wynik 2:0 lekko się cofnęliśmy i w środku pola chcieliśmy przejmować piłki i starać się wyprowadzać ten decydujący cios, myśląc przede wszystkim by nie stracić bramki. Wynik w pełni zasłużony dla nas. W tym sezonie dwukrotnie pokonaliśmy Aniołów. Jesienią 2:1, teraz 2:0. Można powiedzieć że „Klątwę Aniołów” jak to niektórzy mówią zrzuciliśmy z siebie na dobre. Sezon zakończyliśmy na 12. miejscu. To było to minimum jakie zakładaliśmy. Troszeczkę więcej szczęścia w tej środkowej części sezonu, gdybyśmy dopisali tych kilka punktów jeszcze to przedział 8-12 miejsce był w naszym zasięgu. Jak to mówią „nie bądź chamie chytry, ciesz się z tego co jest”. Po tym co mieliśmy w rundzie jesiennej, po tych 7 punktach jakie mieliśmy gdy przejąłem zespół myślę że 44 punkty to okazały dorobek. Wiosną tych punktów zrobiliśmy 28. Jest się z czego cieszyć i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wszystko zależy teraz czy utrzymamy tą kadrę , ewentualnie czy uda się ją wzmocnić trochę. Wtedy będziemy mogli pomyśleć co w przyszłym sezonie. Dziękuję chłopakom nie tylko za zwycięstwo z Aniołami ale za całą rundę wiosenną i ciężką jesień, że podjęli to wyzwanie i ciężko pracowali.