X kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 08.10.2006r., godz. 12:00

Pogoń Lębork - Polonez Bobrowniki 1:3
Bramki: Ł. Łapigrowski

Pogoń:
Sęktas - Kozakiewicz (52` Walkusz), Malek, Konkel, Żołtowski, Kaufmann, Iwosa, Jażdżewski, Łapigrowski, Kijek, Kołodziejski.

Żółte kartki: Łapigrowski, Malek, Walkusz, Kijek, Sęktas.

Początek meczu to gra w środku pola. Pierwsza groźna sytuacja to rzut wolny dla gości w 7 minucie spotkania: ni to strzał, ni to dośrodkowanie, jednak piłkę nad poprzeczkę z trudem przenosi Sęktas. Dwanaście minut później znów powstało lekkie zamieszanie pod bramką gospodarzy, jednak nikt nie zdołał przeciąć toru lotu piłki. Dość kuriozalny gol padł dla Poloneza w 25 minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na piąty metr i niezdecydowaniu lęborskich defensorów oraz goalkipera któryś z piłkarzy przyjezdnych wepchnął futbolówkę do bramki. Po utracie gola do głosu doszła Pogoń, która stwarzała coraz bardziej klarowne sytuacje. Najdogodniejszych nie wykorzystali Łukasz Łapigrowski, który w 36 minucie nie wykorzystał sytuacji „sam na sam” z bramkarzem oraz 120 sekund później Tomasz Kijek, którego mocny i kąśliwy strzał z pola karnego uderzył w spojenie.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza odsłona. Gra w środku pola, jednak to goście podwyższają prowadzenie. Niepilnowany piłkarz Poloneza na linii pola karnego pokusił się o piękny, techniczny strzał w „okienko” i w 55 minucie zrobiło się już 0-2. Sześć minut później Łapigrowski ponownie stanął oko w oko z goalkiperem gośći – tym razem nie zmarnował dogodnej szansy i strzelił bramkę kontaktową. Pogoń optycznie przeważała, próbowała strzałów, jednak żaden z nich nie był na tyle dopracowany, by bramkarz gości musiał skapitulować po raz drugi. W 72 minucie bliski szczęścia ponownie był Kijek – bez rezultatu. Goście ograniczali się do kontr i niestety dla Lęborczan, jedna z nich okazała się zabójcza. 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, po faulu w polu karnym, Polonez skutecznie wyegzekwował jedenastkę, ustalając wynik spotkania. Z Pogonistów uszło powietrze, a goście nie forsowali już tempa, ciesząc się z podtrzymania passy 10 meczów bez porażki.