XII. kolejka SKO juniorów starszych – 11 listopada 2006 r.
Dąb Kusowo – Pogoń Lębork 2:5 (0:3)
Bramki: 55’, 60’ – Szostak 18’, Grzybiński 21’, Michta 37’, Bojarski 77’, Stawikowski 89’ 

Sędziował: Pagacz jako główny oraz Klimkowska

Pogoń: Lis - Buczkowski, Joniec, Grzenkowicz - Bugaj, Stawikowski, Michta (70' Gniba) , Myszkowski, Bojarski - Grzybiński, Szostak (70' Czerwiński)

    Mecz odbył się niesprzyjających warunkach do gry. Silny i miejscami porywisty wiatr skutecznie uniemożliwiał obu jedenastkom rozegranie składniejszej akcji. Pierwsi przemogli się gospodarze, którzy w przeciągu pierwszych piętnastu minut stworzyli dwie bardzo groźne sytuacje pod bramką Damiana Lisa. Pierwsza taka sytuacja to sam na sam z Lisem, kolejna to niezdecydowanie bramkarza lęborczan, kiedy to po podaniu głową Michała Stawikowskiego minął się z piłką i napastnik gospodarzy miał przed sobą pustą bramkę. Na całe dla nas szczęście z obydwu sytuacji Młode Lwy wyszły obronną ręką. Lęborczanie zrewanżowali się miejscowym w 18. minucie – Błażej Grzenkowicz wyrzuca piłkę z autu do Michty, który mijając rywala dośrodkowuje w pole karne, tam Grzybiński oddaje strzał zablokowany przez obrońców Dębu, odbita piłka wypada na wysokość 16. metra, na szczęście był tam Wojciech Szostak i strzałem w lewy dolny róg bramki kusowian otwiera wynik spotkania. Był to pierwszy gol napastnika Młodych Lwów w klubowych barwach. Kilka chwil później goście zdobywają drugą bramkę -  akcję rozpoczął Grzenkowicz z prawej strony boiska podając prostopadłą piłkę do Grzegorza Michty, ten minął dwóch rywali i dośrodkował do dobrze ustawionego Mateusza Grzybińskiego, który bez namysłu wpakował futbolówkę do siatki. Kolejne minuty to przewaga przyjezdnych, którym jeszcze przed przerwą udało się pokonać po raz kolejny bramkarza rywali. W 37. minucie pogoniści egzekwowali rzut rożny, wybita piłka trafia wprost pod nogi Grzegorza Michty, a ten z pierwszej piłki posyła ją w długi róg. 3:0 do przerwy po w miarę dobrej grze podopiecznych Rafała Bartoszka.

    Początek drugiej odsłony to nadal przewaga przyjezdnych, jednak to gospodarze pierwsi strzelają bramkę w tej połowie – niepewne interwencje lęborskich obrońców kończą się przejęciem piłki przez napastnika Dębu i fenomenalnym strzałem z ok. 20 metrów w samo okienko bramki Lisa. Pięć minut potem pada bramka kontaktowa – strata piłki w środku pola, rajd i wykorzystanie kolejnego błędu defensywy Pogoni skutkuje okazją sam na sam, która tym razem nie została zmarnowana. Zanim Grzybek i spółka ochłonęli i pozbierali się po tej stracie, doszło do kolejnej strzeleckiej sytuacji, kiedy to znowu oko w oko z Lisem stanął napastnik miejscowych – przelobował naszego golkipera i piłka niechybnie wpadłaby do bramki, gdyby nie interwencja w ostatniej chwili Macieja Jońca, który wybił ją z linii bramkowej. Ten kubeł zimnej wody dał do myślenia trenerowi Bartoszkowi. Przeprowadził dwie zmiany – za Michtę wszedł Tomasz Gniba, a Szostaka zastąpił Artur Czerwiński. Wzmocniona linia obrony i odświeżona linia ataku miały być przepisem na zwycięstwo w tym spotkaniu. Na rezultaty pogoniści czekali siedem minut. Przypływ geniuszu spłynął na Bojarskiego, który zdecydował się na rajd prawą stroną, minął kilku przeciwników, wpadł w pole karne i strzałem z ostrego kąta podwyższył prowadzenie. Stracona bramka nie załamuje kusowian, którzy starają się jak najszybciej zrewanżować. Okazję do tego mają chwilę później, kiedy to wykonywali rzut wolny ze sporej odległości do bramki Pogoni. Po wrzutce piłkę na tyle niefortunnie odbił Buczkowski, że byłby pokonał własnego bramkarza, gdyby ten nie popisał się świetnym refleksem. Dla gospodarzy był to sygnał do kolejnych ataków – na moment przed ostatnim gwizdkiem arbitra po raz kolejny w tym meczu jeden z zawodników Dębu znalazł lukę w szykach obronnych Młodych Lwów i znowu Lis musiał odprowadzać wzrokiem przelatującą nad nim piłkę. Ta wpadłaby do bramki, lecz bezmyślnie zaczął do niej biec drugi zawodnik gospodarzy, który nie wiedział, że przebywał na pozycji spalonej. Sędzia asystent słusznie podniósł chorągiewkę w górę. Zwycięstwo Pogoni przypieczętował Michał Stawikowski, który po podaniu od Grzybińskiego i minięciu obrońcy rywali silnym strzałem ustalił wynik spotkania.

    W drugim spotkaniu 12. kolejki Żaki ’98 Ustka doznały pierwszej w sezonie porażki, przegrywając u siebie ze Stalą Jezierzyce 1:3. Jak więc widać, „Stalówka” złapała drugi oddech i sunie prosto w kierunku baraży.
    W następną sobotę ostatnie mecze rundy jesiennej – do Lęborka przyjeżdżają zespoły Leśnika Cewice. Podwójne derby na zakończenie roku będą na pewno interesującym wydarzeniem, na które warto przyjść. Już teraz gorąco zapraszamy.