Pogoń Lębork – Błękitni Główczyce 6-3 (2-0) (2006.02.11)
bramki Pogoń: Piwoński ’26, 55, Kwapiński ’28, Piotrowski 59’, 65’, Żuchowski 88’
bramki Błękitni: Skibiński 46’, 48’, Powideł 75’

Pogoń: Labuda (46’ Sektas) – Leyk, M. Fracek, Czubak (46’ Żuchowski), Konkel (46’ Iwosa), Piotrowski, T. Frącek (46’ Kozakiewicz), Łapigrowski (46’ Drzazgowski), Piwoński, Kwapiński, Smolarek

W trudnych warunkach atmosferycznych przy padającym śniegu i oblodzonym boisku toczyła się kolejna gra kontrolna piłkarzy Pogoni Lębork którzy pokonali Błękitnych Główczyce 6-3.

Pogoń do spotkania ruszyła z wielkim animuszem. Oblężenie bramki gości w 26 minucie pierwszy przełamał Piwoński, dwie minuty później bramkę dorzucił Piotr Kwapiński który po sędziowskim epizodzie zasilił nasz zespół. Kilkanaście minut później odgłos głuchego dudnienia ze strony bramki Błękitnych i gest bezradności Piwońskiego świadczył o jednym - słupek. Zmiana połów jedziemy dalej. Dwie minuty które wstrząsnęły przemeblowaną obroną Pogoni tak można nazwać sytuacje podbramkowe Marka Skibińskiego który w 46 i 48 minucie pokonuję Sęktasa i wyrównuje bilans meczu na 2-2. Taki wynik utrzymuje się do 55 minuty gdzie po asyście Żuchowskiego bramkę gości zza pola karnego bombarduje Piwoński i robi to tak skutecznie że sędzia nie ma wyboru – piłka na środek, 3-2 dla nas. 4 minuty później Piotrowski dorzuca do wyniku swoją zdobycz bramkową, w 65 minucie repeta tego samego zawodnika i prowadzimy 5-2. Mimo przewagi optycznej naszej drużyny Błękitni nie poddają się. Nie uznana bramka ze spalonego, piękna główka Powidła w 75 minucie pokazała że gra naszej obrony w II połowie była daleka od ideału. Szansę na podwyższenie wyniku ma w 82 minucie Kozakiewicz gdy po faulu na Smolarku sędzia dyktuje rzut karny. Pochodzi do piłki i... strzela w lewy róg w który skierował się również bramkarz Główczyc. Stadion obiega tylko jęk zawodu kilkudziesięciu zziębniętych kibiców którzy mimo zimowej zadymki zdecydowali się na wizytę na stadionie. Wynik meczu na 6-3 w 88 minucie ustala po solowej akcji Adam Żuchowski który zachowując zimną krew dobija piłkę po rykoszecie od poprzeczki.


Po meczu powiedział:
Arkadiusz Gaffka – trener Pogoni:
Dzisiejsze warunki były anormalne i nie nadawały się do gry w piłkę nożną. Cały czas w meczach które były i które będą dążę do tego by wyselekcjonować sobie kadrę która mentalnie jest stworzona do gry w piłkę. Poszukuje zawodników którzy mają mentalność zwycięzcy i jak pokazał dzisiejszy mecz nie każdy pasuje do tej koncepcji. Mecz nie był wysokich lotów przynajmniej w naszym wykonaniu. Jeżeli jeszcze pierwsza połowa znamionowała jakiś postęp, to w drugiej zawodnicy zawiedli. Jest jednak czas na zmiany i w kolejnych spotkaniach będę to robił by zlikwidować mankamenty w grze.