20 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 9 maja 2010r. godz.14.30

Polonez Bobrowniki - Pogoń Lębork 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Patrycjusz GAFFKE (11), 0:2 Damian MIELEWCZYK (51)

Polonez: Nałęcz, Kozak, D.Giszka (60 Pełka), Ludko, Czarnuch, M.Staszczuk (ż.,ż.) Pietruszewski, Kamiński, Skórcz, Jarmułowicz, Perkowski

Pogoń: Skrzypczak – Smolarek, Jasiński (ż.), Trawiński – Kijek (86 Błaszkowski), Malek (76 Kozakiewicz), Kołucki, Witkowski, Stankiewicz – Gaffke (83 Michta), Mielewczyk (72 Chmielewski)

Trzynastym zwycięstwem Pogoni zakończył się pojedynek w Damnie z Polonezem Bobrowniki w ramach 20. kolejki SKO. Szczególnie miło będzie wspominać ten mecz pozyskany przed rundą 19 - letni napastnik Patrycjusz Gaffke, który strzelił pierwszą bramkę dla nowego klubu. Po przerwie Damian Mielewczyk, strzelając piątego gola w tym sezonie, umocnił prowadzenie gości, którzy nie oddali go już do końca. W czołówce tabeli pozostał status quo, bo Jantar wygrał u siebie wysoko z Diamentem, a Karol 2-1 z czwartą Bytovią II i właśnie nad tą ostatnią drużyną Pogoń ma już dziewięć punktów przewagi.

Przed meczem z Polonezem było trochę obaw w lęborskim obozie, czego odzwierciedleniem była dosyć nerwowa i asekuracyjna gra gości na początku spotkania. Obrońcy szybko pozbywali się piłki, aby za wszelką ceną uniknąć straty na swojej połowie, niestety w 6 minucie Tomasz Kijek, choć znajdował się w lepszej sytuacji, pozwolił łatwo się ograć w środku boiska, po czym jeden z gospodarzy posłał kąśliwe podanie w pole karne, do którego wybiegł Michał Skrzypczak, ale przy próbie wybicia trafił w Oskara Jasińskiego. Na szczęście czyhający rywal nie potrafił skorzystać z tego nieporozumienia. W 11 minucie obrońca Pogoni Sławomir Trawiński bez zastanowienia wybił piłkę do przodu, pod pole karne Poloneza. Pierwszy dopadł do niej Damian Mielewczyk, łatwo zwiódł obrońcę i idealnie podał do wbiegającego środkiem w pole karne Patrycjusza Gaffki, który strzelił do bramki obok interweniującego bramkarza. Do wyrównania mogło dojść już 5 minut później, wskutek błędów w ustawieniu defensywy. W polu karnym zabrakło Jasińskiego i Smolarka, a Trawiński miał przed sobą dwóch rywali. Dośrodkowanie poszło z lewej strony i Perkowski tylko w znany sobie sposób przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wciąż oglądaliśmy chaotyczną grę z obu stron, z rwanym akcjami, najczęściej z długimi wybiciami do napastników. Kilka razy na spalonym został złapany Gaffke, sporo było także fauli, które nie wpływały dobrze na płynność gry. Polonez, mając kilka stałych fragmentów, nie potrafił stworzyć większego zagrożenia, także dzięki dobrej postawie lęborczan w defensywie. W 33 minucie napastnik gospodarzy Bartosz Jarmułowicz wyszedłby na dobrą pozycję, ale w ostatniej chwili nieprzepisowo powstrzymał go Jasiński, za co ujrzał żółtą kartkę. I tak ta nie najładniejsza pierwsza połowa dobiegła końca.

Początek drugiej odsłony był podobny do rozpoczęcia meczu w tym znaczeniu, że to ponownie przyjezdni sprokurowali okazję dla Poloneza. Mielewczyk płasko zagrał z rzutu rożnego na pierwszy słupek, gdzie stał obrońca miejscowych i wybił piłkę. Dopadł do niej Jarmułowicz i razem ze swym partnerem z ataku Tomaszem Perkowskim błyskawicznie ruszył z kontratakiem. Będąc już w polu karnym Perkowski łatwo ograł na zamach Malka i uderzył na bramkę. Na drodze piłki wyrósł Trawiński i głową wybił ją, zażegnując niebezpieczeństwo. Minutę później akcja przeniosła się pod drugą bramkę. Gaffke podał do nie pilnowanego w polu karnym Mateusza Stankiewicza a ten wyłożył piłkę Mielewczykowi, który strzelił niezbyt czysto, ale być może dlatego zmylił bramkarza, który spodziewał się raczej mocnego uderzenia i Pogoń prowadziła już dwoma golami. W 62 minucie Trawiński ponownie posłał piłkę do przodu, gdzie tuż przed „szesnastką” przejął ją Mielewczyk, ale zabrakło mu zdecydowania i jego spóźnione podanie zablokował obrońca. Następnie w 65 i 67 minucie gospodarze dwa razy zagrozili bramce Skrzypczaka po dośrodkowaniach i uderzeniach głową, szczególnie w tej drugiej sytuacji, po rzucie wolnym, kiedy z kilku metrów dużo wyższy od kryjącego go Malka Pietruszewski, strzelił nad poprzeczką. Pogoń odpowiedziała w 68 minucie, kiedy Mielewczyk podał w tempo do oskrzydlającego Tomasza Kijka, którego ostatnie podanie w polu karnym zostało wybite na rzut rożny. Następnie w 71 minucie uderzenie Grzegorza Smolarka, zamykającego na dalszym słupku dośrodkowanie z rzutu rożnego Mielewczyka, bramkarz wybił z linii bramkowej. Najbliżej kontaktowego gola Polonez był w 74 minucie. Rzut wolny tuż za polem karnym i bezpośrednie uderzenie trafiło w słupek. W końcówce Smolarek, zupełnie nie pilnowany, po rzucie rożnym Chmielewskiego strzelił głową nad bramką a w 85 minucie strzał Chmielewskiego po dośrodkowaniu Kijka obronił bramkarz. Już w doliczonym czasie M.Staszczuk dostał drugą żółtą kartkę i gospodarze kończyli w dziesiątkę.

Dwugłos trenerski:

Tadeusz Wanat, Polonez: - W zasadzie mecz wyrównany, z lepszą skutecznością Pogoni, wykorzystali dwie z czterech sytuacji, a my żadnej z pięciu. Pogoń lepiej wyglądała pod względem szybkościowym. Po rzucie rożnym Pietruszewski nie trafił na 2-1. Typowy mecz ligi okręgowej, dużo walki, mało gry. Zasłużone zwycięstwo Pogoni, gratuluje, życzę powodzenia.

Roman Rubaj, Pogoń: - Gra wyrównana, z lekką przewagą Pogoni. Cieszę się z gola Patrycjusza Gaffke, teraz już będzie strzelał częściej. Staramy się dalej gonić drugie miejsce.


Indywidualne oceny zawodników:

  • Michał Skrzypczak – na początku zdarzyła mu się pomyłka, bez konsekwencji, poza tym poprawny występ, zachował czyste konto

  • Grzegorz Smolarek – trochę nieporozumień na początku meczu wśród obrońców, najczęściej wprowadzał piłkę długim, nie zawsze celnym wykopem do napastników, w końcówce meczu dwa razy mógł wpisać się na listę strzelców

  • Oskar Jasiński – ostatnia instancja przed bramką Skrzypczaka, podobnie jak wyżej trochę błędów w organizowaniu obrony na początku, później było już lepiej, dobra asekuracja, odpowiedzialność w grze, zdecydowanie tak jak być powinno, żółta kartka przy spóźnionej interwencji

  • Sławomir Trawiński – także poprawny mecz, czasami jako ostatni obrońca, przy zapuszczających się do przodu partnerach z obrony

  • Tomasz Kijek – na początku niefrasobliwie stracił piłkę i mogło być groźnie, później mało wyrazisty występ

  • Daniel Malek – miał czyścić przedpole przed obrońcami i asekurować bardziej ofensywnie usposobionych Witkowskiego i Kołuckiego, czasami źle się ustawił, spóźnił, jeden raz za łatwo ograny przez Perkowskiego w polu karnym

  • Andrzej Kołucki – aktywny, widoczny, nie unikał walki w środku pola, czasami brał udział w konstruowaniu akcji z przodu

  • Krzysztof Witkowski – mniej widoczny, ale nie z powodu słabej własnej gry, ale dlatego, że często piłka latała mu nad głową, on jednak woli mieć ją przy nodze i samemu decydować o rozwoju akcji

  • Mateusz Stankiewicz – poprawny mecz, ale w grze ofensywnej nie zaistniał

  • Patrycjusz Gaffke – debiutancki gol, otwierający wynik, za dużo razy łapany na spalonym w pierwszej połowie

  • Damian Mielewczyk – asysta i gol, czego więcej wymagać, a jednak oczekujemy jeszcze lepszej gry

  • Łukasz Chmielewski – prawie 20 minut na murawie, miał okazję sam strzelić gola a także zaliczyć asystę

  • Marek Kozakiewicz – od 76 minuty, wszedł za Malka z zadaniami defensywnymi na utrzymanie wyniku, nie zastanawiał się, tylko bezceremonialnie wybijał piłkę

  • Grzegorz Michta - od 83 minuty w ataku za Gaffke, bez okazji

  • Daniel Błaszkowski – od 86 minuty za Kijka