26 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 18 czerwca 2011r. godz. 16

Pogoń Lębork - Czarni Czarne 1:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Tomasz Kopiszka (3), 1:1 Krzysztof Witkowski (4), 1:3 Grzegorz Kozanko (45), 1:3 Sebastian Pudzianowski (71)

Pogoń: Skrzypczak – Kultys, Godlewski, Szutenberg (46 Smolarek), Kołucki – Wolszlegier (73 Bach), Witkowski, Maszota, Stankiewicz (46 Mańka) - Kowalski (67 Musik) – Markowski

Czarni: Celiński, Żmuda-Trzebiatowski, Wnuk-Lipiński (63 Pudzianowski), Grzegorz Kozanko, Koral Kozanko, Łagoda (69 Sztuba), Kubala (84 Łazor), Kopiszka, Zych, Kościan (88 Małka), Łacko

Żółte kartki: Mateusz Stankiewicz – Paweł Wnuk-Lipiński, Grzegorz Kozanko, Tomasz Kopiszka, Łukasz Zych Sędziowie: Jacek Grzybek oraz Piotr Falitarski, Dariusz Stencel

Wicelider z Czarnego poważnie potraktował mecz w Lęborku, stawiając się niemal w optymalnym składzie i w prestiżowym, choć już bez znaczenia dla układu tabeli, pojedynku drużyn, które zapewniły sobie już wcześniej awans do IV ligi, pokonał Pogoń, która tym samym przegrała drugi mecz w rozgrywkach, a pierwszy na swoim boisku. Krzysztof Witkowski już po kilkudziesięciu sekundach doprowadził do wyrównania, ale później trafiali już tylko przyjezdni. Po meczu sekretarz Zarządu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Józef Dąbrowski wręczył drużynom puchary, a zawodnikom Pogoni pamiątkowe medale. Kacper Markowski – król strzelców V ligi otrzymał od przedstawiciela związku pamiątkową statuetkę. Kibice Pogoni przygotowali oprawę, a po meczu strzeliły szampany. Dalsza część wspólnej fety miała miejsce na ul. Staromiejskiej.

Od pierwszej minuty sobotniego meczu zagrało dwóch zawodników Pogoni Ratusza, trzeciej drużyny Pomorskiej Ligi Juniorów A, obrońca Paweł Szutenberg i środkowy pomocnik Marcin Maszota. Lepiej będzie wspominał to spotkanie ten drugi, który zagrał pełne 90 minut. Pod nieobecność Oskara Jasińskiego kapitanem był Kacper Markowski. Jeszcze kibice dobrze nie rozsiedli się na swoich miejscach, a Pogoń niespodziewanie już w 3 minucie przegrywała. Łukasz Kościan wygrał pojedynek i z lewej strony posłał dochodzące do bramki dośrodkowanie w pole karne, a tam z kilku metrów najmniejszego problemu z trafieniem głową do siatki nie miał pomocnik Czarnych Tomasz Kopiszka. Radość w szeregach gości nie trwała długo, bo tuż po wznowieniu napastnik Kacper Markowski zamienił się rolą z pomocnikiem Krzysztofem Witkowskim i posłał do niego prostopadłe podanie ze środka, a ten ostatni mimo usilnych starań obrońcy wbiegł w „szesnastkę” i z zimną krwią zewnętrzną częścią stopy posłał piłkę do siatki obok interweniującego bramkarza. W 9 minucie gospodarze odzyskali piłkę w środku i lewą stroną ruszył, mając przed sobą wolny korytarz, Andrzej Kołucki. W polu karnym wybiegł do niego Kamil Celiński i obronił strzał. Początek spotkania, mimo straty gola, należał do Pogoni. Później gra się wyrównała. W 31 minucie, po faulu na przedzierającym się Witkowskim, z wolnego z 30 metrów huknął pod poprzeczkę Łukasz Godlewski, ale bramkarz zdołał strącić piłkę nad bramką. W 38 minucie złe podanie Szutenberga przy wyprowadzaniu przechwycili rywale i błyskawicznie znaleźli się w polu karnym. Prowadzili by już w tym momencie, ale Kościan strzelił w poprzeczkę. Gola zdobyła Pogoń w 41 minucie, ale sędzia odgwizdał spalonego Markowskiemu, który był zupełnie odmiennego zdania. Arbiter nie miał wątpliwości w 43 minucie, wskazując na „jedenastkę” dla Czarnych. Mocne uderzenie z wolnego Michał Skrzypczak sparował do boku, do piłki ruszył jeden z przyjezdnych i Godlewski, a sędzia uznał, że obrońca Pogoni sfaulował. Grzegorz Kozanko pewnie trafił do siatki, a Czarni odzyskali prowadzenie.

Na drugą połowę Grzegorz Smolarek zmienił Szutenberga, a Artur Mańka Mateusza Stankiewicza. W 49 minucie po prostopadłym podaniu do Kościana Skrzypczak przytomnie wybiegł pod „szesnastkę” i zażegnał niebezpieczeństwo. W 53 minucie po wolnym Markowski uderzeniem głową sprawił trochę kłopotów Celińskiemu. Cztery minuty później odważne i zdecydowane wyjście Skrzypczaka skutkowało zderzeniem z rywalem. Czarni mieli szansę podwyższyć prowadzenie już w 62 minucie, ale zmierzającą do pustej bramki piłkę wybił jeden z Pogonistów. W 71 minucie wprowadzony chwilę wcześniej drugi z duetu najlepszych napastników Czarnych Roman Sztuba asystował przy golu Sebastiana Pudzianowskiego, kiedy Czarni błyskawicznie odzyskali piłkę, a Sztuba prostopadłym podaniem w pole karne obsłużył Pudzianowskiego, który uprzedził próbującego ratować sytuację Skrzypczaka i płaskim uderzeniem, a raczej dotknięciem umieścił piłkę w siatce przy bliższym słupku.

Pomeczowa wypowiedz:

Tadeusz Datta, trener Czarnych: - To był jeden z naszych nielicznych meczy, gdzie graliśmy prawie, bez jednego zawodnika, optymalnym składem. Siedmiu zawodników pracuje w służbie więziennej i to koliduje. Dobrze dziś grały linie obrony i pomocy, ciasno ustawione i Pogoń nie mogła znaleźć recepty. Mimo, że gospodarze grali fajnie dla oka, nic z tego nie wynikało. Bramkę straciliśmy po błędzie zawodnika, który wcześniej strzelił. Dobrze, że awansował zespół z takiego miasta jak Lębork, bo gdzie ma grać IV liga. Pogoni gratuluje wiernych kibiców, widocznych w każdym meczu. Pogoń na pewno musi się wzmocnić 2-3 doświadczonymi zawodnikami. Jak dziś usiedliśmy, to młodzi się pogubili. Prowadząc 2-1 nastawiliśmy się na kontrę. Po raz kolejny okazało się, że kiedy zespół ma wyrównany skład , tak jak my dziś, to rezerwowy strzela gola. Za całokształt wyróżniam Sylwestra Żmudę-Trzebiatowskiego, to był dobry transfer z Piasta Człuchów i Łukasza Kościana, który w niektórych meczach grał z kontuzja na własną prośbę. Musimy szukać młodzieżowców. Wcześniejsze zaniedbania spowodowały, że nie mamy juniora A.