„Kierowanie lokalnym klubem sportowym to generalnie ciężki kawałek chleba.” Taki tytuł nadaliśmy długiej rozmowie jaką przeprowadziliśmy z Wiceprezesem Zarządu ds. piłki nożnej Markiem Piotrowskim...

...na kilka dni przed zaplanowanym na 12 grudnia 2023 roku Walnym Zebraniem Sprawozdawczo-Wyborczym Lęborskiego Klubu Sportowego Pogoń. Po 8 latach pełnienia tej z jednej strony zaszczytnej a z drugiej wymagającej funkcji prezes Marek Piotrowski zapowiada zmianę. Jak ocenia swoje 8 lat społecznej pracy i jak widzi swoją Pogoń w przyszłości? Zapraszamy do lektury…

8 lat przewodził pan sekcją piłki nożnej Pogoni. Dlaczego to już koniec? 
- Uważa się, że w organizacjach zmiany są ożywcze i bardzo potrzebne. Zbyt długie piastowanie jednej funkcji sprawia, że brakuje nam dystansu i szerszej perspektywy. W stowarzyszeniach czy klubach sportowych priorytetem powinien być ciągły rozwój. Są następcy i jestem przekonany, że pokierują sekcją we właściwy sposób.  Zostawiam ją w dobrych rękach i w dobrej kondycji. 

Jak prezes podsumuje ten czas swojej prezesury. Co się udało, co się nie udało, co trwa?
- 8 lat temu stworzyłem taką listę celów, które sam sobie postawiłem w kontekście klubowej działalności. Wiele z nich udało się zrealizować. Dużo pracy włożyłem w sprawy związane ze szkoleniem młodzieży. To był i jest dla mnie priorytet. W tym obszarze mieliśmy sporo zaległości. Udało się wyprostować wiele spraw. Zbudowaliśmy zespół trenerów i asystentów którzy z wielkim oddaniem pracują w klubie. Dziś w 7 drużynach trenuje ponad 150 dzieci, zatrudniamy 8 trenerów i 3 asystentów. Wszystkie drużyny występują pod herbem Pogoni Lębork. Odeszliśmy od modeli łączonych w oparciu o Uczniowskie Kluby Sportowe. To w moim odczuciu się nie sprawdziło. Bardzo dbamy o identyfikację zawodników z klubem, z barwami, z historią i dziedzictwem które niesie ze sobą najstarszy sportowy klub w tym mieście.  

To co się jeszcze nie udało to większy udział wychowanków w kadrze pierwszego zespołu. Celem szkolenia w naszym Klubie jest dostarczenie do zespołu seniorów jak największej liczby wartościowych wychowanków, tak aby nasz IV ligowy zespół zbudowany był głównie z zawodników miejscowych. Myślę, że przy utrzymaniu i rozwijaniu tego co do tej pory zrobiliśmy efekt ten uda się osiągnąć w najbliższych kilku latach. 

Oczywiście naszym deficytem wciąż pozostają kwestie pozyskiwania dodatkowych środków finansowych na działalność. Chociaż współpraca np. z PKO Fundacją czy firmą Lafarge jest dobrym prognostykiem na przyszłość. 

 „Mówić mało, pracować dużo”. Tak brzmiał tytuł naszej pierwszej rozmowy w 2015 roku tuż po objęciu przez Pana stanowiska prezesa sekcji piłki nożnej Pogoni. Udało się wytrwać w tym postanowieniu w kolejnych latach? 
- Ciężko powiedzieć, przez te 8 lata z pewnością dużo się nagadałem 😉. Pracy też wykonałem sporo, chociaż przyznam szczerze że były momenty trudne. Kierowanie lokalnym klubem sportowym to generalnie ciężki kawałek chleba. 

Najlepszy moment w Pogoni w tym okresie?
- Tak emocjonalnie to chyba awans do III ligi. Przypomnę, że toczyliśmy korespondencyjny pojedynek z Rodłem Kwidzyn do ostatniej kolejki. Była euforia i radość. Jeśli chodzi o satysfakcję z dobrze wykonanej pracy to czuję to po minionej rundzie jesiennej. Dobra gra seniorów,  masa zdobytych bramek, efektowna gra drużyny i bardzo dobra atmosfera wokół sekcji piłki nożnej. 

A najgorszy moment w upływającej kadencji? 
- Na pewno gra w III lidze zakończona spadkiem i kolejny sezon w IV lidze. Borykaliśmy się wtedy z ogromnymi problemami finansowymi.  Finalnie została nas garstka ludzi do działania. Powiedzieliśmy sobie wtedy, że jeśli tego nie ogarniemy to ten Klub może się nie podnieść.  Bardzo mozolnie miesiąc po miesiącu wychodziliśmy z kłopotów.  Wymagało to ogromnej determinacji i zaangażowania. Poświęciliśmy swój czas, zdrowie i pieniądze aby wyjść z tych problemów. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować osobą które zostały ze mną na pokładzie i ratowały Klub: Prezes Mariusz Tkaczyk, Janusz Pomorski, Karol Krajdocha, Radosław Pietrusewicz oraz Piotr Kalkowski. 

Na spotkaniu z seniorską drużyną po ostatnim meczu z Powiślem mówił prezes publicznie, że zatrudnienie rok temu trenera Grzegorza Bednarczyka było najlepszą decyzją. Co powoduje, że tak pan uważa? 
- Tak. Uważam, że najlepszą moją decyzją w trakcie 8 letniej kadencji było zatrudnienie trenera Bednarczyka. Ten człowiek przywrócił mi i nie tylko wiarę w ten Klub, chęć do działania i taką frajdę z przychodzenia na mecze. Udowodnił też, że Pogoń może grać bardzo atrakcyjny i skuteczny futbol, który wywołuje pozytywne emocje. Utwierdził nas w przekonaniu, że praca z młodzieżą to właściwy kierunek i można ich ogrywać na poziomie IV ligi. Nie jest to żadne wyzwanie, trzeba tylko chcieć. 

Trzecia liga dla Pogoni i Lęborka jest jeszcze możliwa? Gdy nasza drużyna pnie się w górę tabeli u kibiców zawsze powraca ta kwestia…
- Jak zabezpieczymy na klubowym koncie 1 mln złotych na ten cel to jak najbardziej można realizować ten projekt. Bez tego nie wróżę sukcesów. My już próbowaliśmy i niestety rzeczywistość w piłce jest brutalna. Jak mawia klasyk „cyfry nie mają emocji”. 

Nowością w Pogoni było zatrudnienie w drugiej połowie tego roku koordynatora szkolenia młodzieży Wojciecha Musuły. Skąd ten pomysł i jakie zadania ma trener koordynator? 
- Tak jak wspominałem na początku Klub musi się rozwijać. Jak stoimy w miejscu to się cofamy. Zatrudnienie trenera koordynatora było pierwszym punktem na liście moich celów o której wspominałem wcześniej. Bardzo długo to trwało, ale może tak musiało być.  Rola trenera Musuły jest bardzo szeroka. W skrócie ma podnieść poziom organizacyjny i sportowy szkolenia młodzieży w Klubie.  Jego misja rozpoczęła się w lipcu tego roku. W początkowym etapie skupiliśmy się na pracy z trenerami, na ujednoliceniu standardów szkolenia, dokumentacji poprowadzonej przez trenerów oraz bieżącej kontroli jakości prowadzonych treningów.  To wsparcie zarówno dla trenerów, zawodników jak i rodziców. Już dziś obserwujemy zwiększone zainteresowanie dzieci i młodzieży naszym Klubem. Naszą ambicją jest aby za rok lub dwa dojść do poziomu 250 dzieci trenującej pod szyldem Pogoni Lębork. Chcemy być wiodącym klubem w regionie jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. Jestem przekonany, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze aby ten cel osiągnąć. 

W jakim stanie zostawia pan sekcje piłki nożnej Pogoni? 
- Myślę, że w nie gorszym niż ją zastałem 😉 Na pewno udało się zwiększyć stan posiadania jeśli chodzi o ilość drużyn młodzieżowych. Wiele spraw zostało poukładanych. Mimo wielu trudności utrzymaliśmy finansową i organizacyjną stabilność.  Po drodze przydarzyła nam się gra w III lidze i sukces w Pucharze Polski. Myślę, że dołożyłem jakąś cegiełkę do rozwoju tego Klubu. 

Jeśli chodzi o wyzwania to na pewno będą nimi wciąż finanse. Rosnące koszty życia, inflacja, ceny paliw to wszystko czynniki które wpływają na funkcjonowanie klubu.  Na pewno jako środowisko sportowe Lęborka powinniśmy wspólnie zabiegać u władz miasta aby środki przeznaczane na sport w budżecie z każdym rokiem rosły. 

Kolejnym ogromnym wyzwaniem jest infrastruktura piłkarska w naszym mieście. Nasz stadion i jego zaplecze odstaje bardzo mocno od IV ligowych realiów. W wielu małych gminnych klubach warunki te są o wiele lepsze niż w Lęborku. Stan szatni, sanitariatów czy pomieszczeń magazynowych jest dramatyczny. Co jakiś czas próbujemy własnym kosztem oraz przy wsparciu CSiR nieco je odświeżyć, ale są to tylko półśrodki. Ta kwestia musi być rozwiązana kompleksowo. Temat budowy stadionu wraca co jakiś czas jak bumerang. W opracowaniu jest już kolejna koncepcja. Mam nadzieję, że znajdą one w końcu swój szczęśliwy finał i nie będzie to kolejny przedwyborczy zabieg. W trakcie weekendu kiedy na stadionie odbywa się wiele meczy czy turniejów borykamy się z problemem dostępności szatni których jest tylko trzy. Często zawodnicy muszą przebierać się na dworze lub w samochodzie. 

Kolejny problem to dostępność boiska. W trakcie tygodnia standardem jest że na jednej płycie trenują 3 różne zespoły. Podobny problem mamy zimą gdy część drużyn przenosi się na sale gimnastyczne.  Tu też spotykamy się z problemem dostępności sal i terminów. Mam wrażenie, że infrastruktura sportowa w naszym mieście nie jest wykorzystywana optymalnie. Niektóre Orliki są zamykane na okres jesienno-zimowy przez co nasi piłkarze nie mają możliwości treningów przy sztucznym oświetleniu. 

Jakie plany na kolejne lata?
- Od kilku lat jestem mieszkańcem gminy Nowa Wieś Lęborska. Jestem sołtysem w swojej miejscowości oraz gminnym radnym. Zawodowo od lat jestem związany z branżą hotelarską i nie narzekam na brak wyzwań. Na pewno nadal będą angażował się w życie klubu bo zawsze będę kibicem Pogoni. Z pewnością jeszcze mocniej zaangażuje się w działania samorządowe. To obszar w których chciałbym się rozwijać. 

Dziękujemy za rozmowę.