26 kolejka IV ligi, 3 maja 2015 godz. 14

Amator Kiełpino – Pogoń Lębork 0:4 (0:1)
bramki: 0:1 Ilanz (’28), 0:2 Byczkowski (’60), 0:3 Ilanz (’63 k.-), 0:4 Pietrzyk (’65)

Amator: Kaszyński - Lemańczyk, T. Lamk, Kieliński, P. Wróbel, Szymichowski, Gollnau, E. Wróbel, B. Wróbel, Trepczyk, Mejna

Pogoń: Labuda – Stankiewicz (’73 Sadowski), Musuła, Kochanek, Haraszczuk (’16 Wesserling), Miszkiewicz, Pietrzyk, Byczkowski, Sychowski (’72 Rekowski M. ), Kłos (’62 Formela), Ilanz

W roli faworyta jechała do Kiełpina drużyna Pogoni. Ekipa Amatora już dawno pogodziła się spadkiem z IV ligi, choć wiosną u siebie sprawiła niespodziankę wygrywając ze Startem Miastko 4:2. Na wąskim, bardzo nierównym boisku gra Pogonistów w I połowie nie wychodziła najlepiej. Próby rozgrywania piłki kończyły się niepowodzeniem, a gospodarze często przerywali akcje faulami. Po jednym takim brutalnym faulu w 16 minucie boisko z uszkodzonym stawem skokowym opuszcza Bartosz Haraszczuk. Wcześniej, bo w 5 minucie Haraszczuk był bliski zdobycia gola uderzając z głowy piłką w słupek. Dogrywał mu Sychowski. Początek spotkania to też okazja bramkowa Miszkiewicza, który zaskoczony otrzymaniem piłki uderza ją nad poprzeczką. Lewą stroną atakował też dynamicznie Byczkowski, brakowało jednak zamknięcia. Wynik otworzył w 28 minucie Ilanz celnie główkując z asysty Pietrzyka.

W przerwie trener Walkusz nakazał zmianę taktyki. Podania dłuższą piłką miały zapewnić kolejne gole. Tak się też stało. Pierwsze 20 minut II połowy ustawiło mecz. Na 2:0 w 60 minucie uderza Byczkowski. Dogrywającym był Kłos. „Byczek” zgasił piłkę na swoich piersiach i po bliższym rogu kropnął futbolówkę do bramki. 63 minuta to rzut karny dla Pogoni. Podanie Adriana Kochanka trafia do Byczkowskiego, ten przedziera się pod pole karne i gdy układa się do strzału jest ostro faulowany. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego jest Sylwester Ilanz. Wynik na 4:0 ustala Michał Pietrzyk zamykając akcję po rzucie rożnym. Przed ostatnim gwizdkiem świetną okazją bramkową miał duet Formela – Ilanz. Formela sprytnie urwał się prawą stroną i nie za dobrze podał Ilanzowi, któremu nieszczęśliwie podskoczyła piłka tak, że uderzył ją nad bramką.

- To był mecz bez większej historii, nie lubię takich spotkań gdy jedna ze stron jest pewnym faworytem - skomentował spotkanie trener Pogoni Waldemar Walkusz. - To, plus słabe boisko zawsze grozi nieprzewidywalnym meczem. Nam udało się wygrać, a osiągnęliśmy to konsekwencją, a także dzięki dopingowi naszych kibiców, którzy licznie stawili się w Kiełpinie. Za tydzień mamy pauzę, na boisku w Lęborku spotykamy się za 2 tygodnie.