II Kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 20.08.2005 r., g. 16.00

Prime Food Brda Przechlewo- Pogoń Lębork 4-0 (2-0)

1-0 M. Wirkus (13), 2-0 D. Szopiński (30), 3-0 Michalski (73), 4-0 M. Wirkus (75)
-------------------------------------------
Brda: Tandecki- R. Wirkus, Jóźwiak, Michalski- K. Myszka, Wasiniewski, Rudnik, D. Szopiński (65 Hatała), Nowak (55 Tarasik), M. Wirkus, Kwietniewski (75 Orłowski)

Trener: Andrzej Pluto- Prądzyński
-------------------------------------------
Pogoń: Antonowicz- Jasiński (46 Stępień), Bomba, Malek- Ł.Łapigrowski, Piotrowski, T. Małecki, Konkel, Batis- Krzyżanowski, Iwosa (32 Brudzyński)
Rez.: Sęktas, Stępień, Leyk, Brudzyński

Trener: P. Klecha
-------------------------------------------
Sędzia: J. Szutenberg
-------------------------------------------

W najciekawiej zapowiadającym się meczu II kolejki, faworyzowana Prime Food Brda Przechlewo podejmowała na własnym boisku nie zgłaszającą aspiracji do awansu w tym sezonie Pogoń Lębork. Przechlewianie nie pozostawili gościom złudzeń, odnosząc pewne zwycięstwo 4-0.
W inauguracyjnej kolejce Brda dosyć niespodziewanie, aczkolwiek zasłużenie uległa w meczu wyjazdowym niżej notowanemu Startowi Łeba 1-3, natomiast Pogoń na własnym stadionie w takim samym stosunku pokonała Karola Pęplino. Zatem kibice gospodarzy liczyli na pierwszy komplet punktów w drodze do IV ligi, natomiast goście, znajdujący się w trudnej sytuacji kadrowej nie zamierzali im tego zadania ułatwiać.
Początek spotkania to wzajemne badanie sił i walka w środku boiska o utrzymanie się przy piłce, bez wyraźnej przewagi żadnej z drużyn. W 3 minucie żółtą kartkę otrzymał Malek, a po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niecelnie uderzał Kwietniewski. Dziesięć minut później, w wydawałoby się niegroźnej sytuacji padł gol dla Brdy. Niewłaściwie ocenione wyjście z bramki przez Antonowicza i brak asekuracji obrońców wykorzystał M. Wirkus, posyłając piłkę lobem z narożnika pola karnego. Uspokojeni szybkim prowadzeniem gospodarze zaczęli przeważać, dłużej utrzymując się przy piłce i szybko neutralizując ofensywne poczynania zawodników Pogoni. W 21 minucie dobra obrona nogami Antonowicza zapobiegła utracie drugiego gola. Jednak na podwyższenie rezultatu trzeba było czekać tylko do 30 minuty. Brak zdecydowania i błędy w kryciu spowodowały, iż D. Szopiński przyjął piłkę w polu karnym, odwrócił się i technicznym strzałem tuż przy słupku nie dał szans bramkarzowi. Dwie minuty później za debiutującego w roli napastnika E. Iwosę wszedł Brudzyński. Chwilę później obrońca Brdy Michalski sfaulował Jasińskiego, za co ujrzał żółtą kartkę. Dwubramkowe prowadzenie podłamało gości, którzy mieli ogromne problemy z wypracowaniem sobie sytuacji strzeleckich. Obraz gry nie uległ zmianie już do końca pierwszej połowy i nic nie zwiastowało, że zmieni się coś po przerwie. Na drugą połowę nie wyszedł już kontuzjowany Jasiński, co było skutkiem zajścia z 33 minuty, a którego zastąpił napastnik P. Stępień.
Wynik, wydawałoby się, determinował taktykę obu drużyn , jednak jak się miało okazać, tego dnia gościom zabrakło atutów do jej realizacji. Wystarczy wspomnieć, iż w przeciągu całego spotkania nie oddali celnego strzału... Gra z pominięciem drugiej linii, posyłanie "długich" piłek z obrony do niedoświadczonych napastników, którym brakowało siły przebicia- tak długimi okresami wyglądał mecz. Natomiast zawodnicy Brdy ukontentowani korzystnym rezultatem nie przeprowadzali huraganowych ataków, wykorzystując jednakże jeszcze dwie okazje. W 73 minucie Michalski podwyższył prowadzenie strzelając bezpośrednio z rzutu wolnego, a wynik ustalił, zdobywając swojego drugiego gola M. Wirkus kwadrans przed końcem przy biernej postawie obrońców, podcinając piłkę nad Antonowiczem.
Podsumowując, Przechlewianie odnieśli zasłużone zwycięstwo, aczkolwiek okoliczności w jakich padały kolejne bramki nakazują stwierdzić, iż zawodnicy gości byli "zamieszani" w ich utratę.

P.Klecha, trener Pogoni:

"Stworzyliśmy nieskończoną ilość prezentów naszym przeciwnikom, z których wykorzystali cztery. Niektórzy zawodnicy mojej drużyny jeszcze nie dorośli do gry na dobrym piąto ligowym poziomie."