VIII Kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 18.09.2005 r., g. 12

POGOŃ LĘBORK- KASZUBIA STUDZIENICE 1-0 (0-0)

1-0 Konkel (85)

POGOŃ: Sęktas- Małecki, Jasiński, Trawiński- Łapigrowski, Bomba, Malek(kpt. 46 Konkel), Piotrowski, Iwosa
(56 Batis)- Brudzyński (60 Mrosk, 77 Kozakiewicz), Tkaczenko

Rez.: Labuda, Batis, Kozakiewicz, Konkel, Stępień, Mrosk, Paweł Bojarski, Leyk
Trener: Piotr Klecha

KASZUBIA:
Wróblewski- Kroll (46 Lejk), Szultk, Augustynowicz, Duda- Petryszyn, Ignatowicz, Dułak,
Kiełpiński- Kulas, Kobiella

Rez.: Chyrkowski, Werra, Lejk, Żabiński
Trener: Mirosław Wojach

Żółta kartka: Bomba, Jasiński- Kulas
Czerwona: Bomba ( za dwie żółte)- Augustynowicz

Kibice w Lęborku, którzy postanowili wybrać się na mecz 8 kolejki słupskiej "okręgówki", w którym Pogoń podejmowała beniaminka Kaszubię Studzienice, przeżyli swoiste deja vu. Podobnie jak przed tygodniem, w rywalizacji z liderem Polonezem Bobrowniki, na rozstrzygające trafienie musieli czekać do 85 minuty, ale tym razem szczęśliwym egzekutorem okazał się Piotr Konkel.
Trzecie, kolejne zwycięstwo, choć w najskromniejszych wymiarach, bez straty gola, podopiecznych trenera Piotra Klechy nad zajmującą przed tą kolejką 10 lokatę Kaszubią Studzienice oznacza awans na czwarte miejsce w tabeli, ze stratą czterech punktów do Prime Food Brdy Przechlewo. Zespół gości, wzmocniony przed sezonem bytowskim zaciągiem ( Petryszyn, Kobiella, Kiełpiński) dotychczas w meczach wyjazdowych nie zdobył nawet punktu i tej złej passy nie przerwał także w Lęborku, choć zabrakło tak niewiele. Wynik po pięciu minutach mógł otworzyć obrońca Pogoni Małecki, który ze względu na świetne warunki fizyczne, w każdym meczu stwarza zagrożenie przy stałych fragmentach gry. Tym razem piłka po jego strzale głową padła łupem Wróblewskiego, który, jak się miało okazać, jeszcze kilkakrotnie ratował swój zespół. W 13 minucie lekkim uderzeniem po ziemi nie zaskoczył go aktywny jak zawsze Tkaczenko. W 20 minucie w polu karnym wychodzący do piłki bramkarz gospodarzy Sęktas został sfaulowany przez Kulasa, który także ucierpiał w tym starciu i musiał na blisko pięć minut opuścić plac gry. Po powrocie otrzymał zawieszoną do tego momentu żółtą kartkę. Po pół godzinie gry Brudzyński, gdyby zdołał głową zamknąć dośrodkowanie Łapigrowskiego, mógł otworzyć wynik. Trzy minuty później mocnym strzałem z woleja w polu karnym popisał się Łapigrowski, ale Wróblewski był dobrze ustawiony. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Brudzyński zmylił obrońcę gości, ale piłka po jego technicznym strzale przeszła obok słupka. W 44 nad poprzeczką uderzał jeszcze Piotrowski. Zawodnicy ze Studzienic w tej odsłonie nie wypracowali sobie sytuacji do zdobycia gola. W 56 minucie Iwosę zmienił Batis, chwilę później Tkaczenko posłał piłkę głową obok słupka. Po godzinie gry swoja szansę otrzymał Mrosk, zastępując w ataku Brudzyńskiego. Wynik wciąż pozostawał nierozstrzygnięty, a coraz bardziej zniecierpliwieni sympatycy Pogoni oczekiwali lepszej gry. Mimo optycznej przewagi i wypracowanych sytuacji, pod bramką gości brakowało wykończenia. W dodatku na kwadrans przed końcem za faul w środku boiska drugą żółtą kartkę otrzymał Bomba i w konsekwencji musiał opuścić boisko. Kaszubia grała w przewadze tylko sześć minut, których nie wykorzystała do zmiany rezultatu. W 81 minucie Tkaczenko minął już Augustynowicza tuż przed polem karnym i gdy miał przed sobą tylko Wróblewskiego, został sfaulowany. Czerwona kartka i rzut wolny, którego Łapigrowski nie zamienił na gola, strzelając obok muru, ale wprost w ręce golkipera gości. Po indywidualnej akcji od połowy boiska ten ostatni dwie minuty potem mógł się zrehabilitować, gdyby podał do lepiej ustawionego Tkaczenki. Mecz zakończyłby się pewnie podziałem punktów, jednak wprowadzony po przerwie za Malka Konkel sytuacyjnym strzałem, przy udziale obrońcy ze Studzienic, który dotknął jeszcze po drodze piłkę, dał w 85 minucie prowadzenie. Po upływie regulaminowego czasu gry Małecki, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tkaczenki, omal nie podwyższył wyniku. Podsumowując, należy cieszyć się z trzeciego, kolejnego zwycięstwa, jednak sama gra pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Komplet punktów pozwala zachować kontakt z czołówką tabeli.