VI Kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 7.09.2005 r., g. 17:00

START ŁEBA- POGOŃ LĘBORK 0-3 (0-1)

0-1 Brudzyński (32), 0-2 Brudzyński (54), 0-3 Iwosa (88)

------------------------------------------
POGOŃ: Sęktas, Małecki, Jasiński, Trawiński, Łapigrowski (60 Batis), Bomba, Piotrowski, Malek, Tkaczenko, Konkel (46 Kozakiewicz , 85 Iwosa), Brudzyński (66 Paweł Bojarski)

Rez.: Labuda, Batis, Kozakiewicz, Iwosa, Stępień, Mrosk, Paweł Bojarski

Trener: Piotr Klecha
------------------------------------------
START: Herman, Cheba, Dąbrowski (82 Bierndgarski), Stencel, Chustak, Piszko, Wiśniewski, Dzienisz (60 Gryciuk), Kleina, Ziemba, Orlańczyk(46 Monczak)

Rez.: Zenker, Monczak, Gryciuk, Bierndgarski, Żółć, Biskot

Trener: Jacek Monczak
------------------------------------------
Sędzia: J. Szutenberg
------------------------------------------

W pełni zasłużonym wynikiem 0-3 (0-1) zakończył się derbowy pojedynek pomiędzy Startem Łeba i Pogonią Lębork. Rezultat ten nie odzwierciedla przewagi jaką w tym spotkaniu posiadali goście, wypracowując sobie wiele sytuacji do zdobycia goli.

Zawodnicy Startu, gościnnie występujący na stadionie w Pobłociu, mogli z uzasadnionym optymizmem przystąpić do tego meczu, podbudowani remisem (po 20 minutach wygrywali z liderem Polonezem Bobrowniki 2-0). Natomiast drużyna lęborskiej Pogoni, niesiona dopingiem 50 najwierniejszych fanatyków, zamierzała zatrzeć złe wrażenie po remisie na własnym boisku z Błękitnymi Główczyce. Trener Klecha, wciąż poszukujący optymalnego zestawienia personalnego, co szczególnie dotyczy ataku, mógł być usatysfakcjonowany desygnując do tej formacji Brudzyńskiego. Jednak na pochwały zasłużył cały zespół, którego gra zaledwie w ciągu kilku dni przeszła taką metamorfozę.
Od początku zarysowała się dominacja gości. Już w 3 minucie, po dośrodkowaniu Konkela, niecelnie uderzał późniejszy bohater Brudzyński. Po kolejnych trzech, podanie ze skrzydła Łapigrowskiego zamykał Tkaczenko, również bez powodzenia. W 8 minucie powinien być karny za zagranie piłki ręką, ale sędzia podyktował tylko rzut wolny z 16 metra, z którego Tkaczenko strzelił w poprzeczkę. Napór Pogoni wzrastał, gdy w tym czasie gospodarze mieli ogromne problemy z zawiązaniem składniejszej akcji. W 19 minucie piłka po technicznym uderzeniu Konkela z 18 metrów trafiła w słupek i spadła pod nogi Brudzyńskiego, który dobijając również trafił w "aluminium". Po następnych trzech Konkel przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Sporadyczne ataki łebian w tym czasie nie mogły im przynieść powodzenia. Wreszcie nastąpiła 32 minuta , gdy obrońca Pogoni Małecki prostopadłym podaniem otworzył drogę do bramki Brudzyńskiemu, a ten niczym rasowy snajper podciął piłkę nad Hermanem, uzyskując swoją premierową bramkę w rozgrywkach seniorskich. Prowadzenie przyjezdnych nie zmieniło oblicza gry, którzy z determinacją dążyli do jego podwyższenia, jednakże wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
Na drugą odsłonę nie wyszedł już nieskuteczny Konkel, którego zmienił Kozakiewicz. Ten ostatni już po pięciu minutach znalazł drogę do siatki, ale sędzia zasygnalizował spalonego. W 53 obrońca gości Jasiński dotknął piłkę ręką w polu karnym, jednak bez konsekwencji. Zamiast remisu Brudzyński uderzeniem po ziemi przy słupku minutę później podwyższył prowadzenie na 2-0. Od tego momentu gra się nieco wyrównała. Zawodnicy Pogoni nie forsowali już tempa, uważnie grając w destrukcji i licząc na kontrataki. Po godzinie gry za Łapigrowskiego wszedł Batis. Szansę debiutu w 66 minucie otrzymał także wychowanek Pogoni Paweł Bojarski, który zmienił zdobywcę goli. Ostateczny rezultat ustalił Iwosa, który pojawił się na murawie na pięć minut przed końcem i zaledwie po trzech, z dośrodkowania Tkaczenki, posłał piłkę nad źle ustawionym Hermanem.
Zasłużone zwycięstwo i jego styl pozwalają kibicom Pogoni z optymizmem patrzeć w przyszłość. Pewnie grająca formacja defensywna, dobrze funkcjonujące skrzydła, skuteczni w destrukcji środkowi pomocnicy- to była recepta na sukces w meczu derbowym.