XXV kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 10.05.2006, 18:00

ZS Damnica – Pogoń Lębork 0-2 (0-1)

bramki: Kwapiński 6', 56'

ZS: Chęciński – Piniański, Pałucki (55 Obert), Góralski, Kozłowski, Zagórowski, M. Szyszka (88 Ł. Szyszka), K. Golański, Skwira (46 Czerwonka), Michalski, Czarnuch

Pogoń: Labuda – Gaffka, Jasiński, Bomba – Łapigrowski, Malek ( 69 T. Frącek), M. Frącek (79 Konkel), Iwosa, Drzazgowski– Kwapiński (69 Żuchowski), Jażdżewski

Zgodnie z oczekiwaniami zakończyło się spotkanie w ramach 25 kolejki słupskiej „okręgówki”, w którym Zespół Sportowy Damnica podejmował lęborską Pogoń. Ostania drużyna w tabeli nie sprawiła niespodzianki i uległa 0-2, po dwóch trafieniach, znajdującego się w wysokiej formie strzeleckiej, Kwapińskiego.

Od początku mecz toczył się pod dyktando drużyny z Lęborka, której zawodnicy po raz pierwszy zaprezentowali się w biało zielonych strojach, ufundowanych przez koncern Energa. Mimo, iż twarda i nierówna murawa utrudniała przeprowadzanie płynnych akcji, to nikt nie miałby pretensji, jeśli po czterech minutach goście prowadziliby dwoma golami. Już po 120 sekundach, Michał Frącek znalazł się w dogodnej sytuacji i gdyby precyzyjniej strzelił sprzed pola karnego, Chęciński nie miałby nic do powiedzenia. Niestety piłka minęła słupek. Minutę później strzał Kwapińskiego obrońca wybił już z linii bramkowej.
Wreszcie w 9 minucie Kwapiński wyprowadził Pogoń na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Łapigrowskiego wyprzedził obrońcę i lekkim, technicznym strzałem nie dał szans Chęcińskiemu. Po utracie gola damniczanie nie rzucili się do huraganowych ataków, natomiast Pogoniści kontrolowali grę, od czasu do czasu szukając okazji podwyższenia wyniku.
W 18 minucie Kwapiński podał do Łapigrowskiego, a ten zbiegł z piłką do środka i zdecydował się na uderzenie, jednak piłka minęła słupek. Piętnaście minut później, Łapigrowski wstrzelił piłkę w pole karne, która niespodziewanie zmierzała pod poprzeczkę. Przytomna interwencja Chęcińskiego zapobiegła utracie gola. Gospodarze oddali pierwszy, celny strzał na bramkę Labudy tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra Wojciecha Dudy, ale uderzenie z rzutu wolnego było zbyt lekkie.
Tak więc na przerwę lęborczanie schodzili z jedno bramkową zaliczką i ze świadomością, że jeśli ktoś ma jeszcze w tym meczu zdobywać gole to właśnie oni. Wszak tydzień wcześniej gospodarze podejmowali przedostatni zespół tabeli, Błękitnych Główczyce i przegrali 2-5. Tymczasem, brak koncentracji i rozluźnienie spowodowały, iż po kiksach Malka i Drzazgowskiego, jeden z zawodników Damnicy sprawdził czujność Labudy. Po chwilowym oddaniu inicjatywy gospodarzom , z czego jednak niewiele wynikało, nadeszła 56 minuta. Do tego czasu, wprowadzanie piłki do gry przez lęborskiego golkipera wywoływało słuszną irytację wśród jego partnerów z drużyny. Tym razem było inaczej. Po mocnym wykopie, piłkę głową zgrał Michał Frącek a ta trafiła do Kwapińskiego, który mocnym, precyzyjnym strzałem zdobył efektowną bramkę.
W 69 minucie, na murawie zameldowali się „młodzi gniewni”, czyli Żuchowski i Tomasz Frącek, wprowadzając sporo ożywienia w poczynania gości. Już trzy minuty później, Żuchowski wygrał walkę z obrońcą, ale strzelił wysoko nad poprzeczką. Dwanaście minut przed końcem, Tomasz Frącek idealnie w tempo podał do wbiegającego z głębi pola Drzazgowskiego, który wziął duży zamach, ale nie trafił czysto w piłkę. W samej końcówce Drzazgowski miał jeszcze szanse na zdobycie gola, po rzucie rożnym Łapigrowskiego, gdyby tylko mocniej uderzył piłkę głową.
Podsumowując, w pełni zasłużone zwycięstwo Pogoni, które mogło być jednak bardziej okazałe.