VII kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej Junior A (15.10.2005 r.)

Jantaria/Orkan Pobłocie - Pogoń Lębork 2:0 (1:0)

bramki: Piotr Woźniak 25', Dariusz Stencel 76'


Pogoń: Adam Wojtowicz - Błażej Grzenkowicz, Tomasz Gniba, Tomasz Czubak (kpt.), Radosław Walkusz - Damian Kaufmann, Michał Stawikowski, Marcin Karolak, Marek Kozakiewicz (46' Marcin Kraśnik) - Grzegorz Bojarski, Mateusz Grzybiński (30' Przemysław Stępień)

Początek meczu starszych zespołów był wyrównany. Pierwszą groźną akcję zainicjowali gospodarze, jednak strzał na bramkę Adama Wojtowicza powędrował nad poprzeczkę. W odpowiedzi również niecelnie uderzał na bramkę rywali Mateusz Grzybiński. Z minuty na minutę gospodarze osiągali coraz większa przewagę, a lęborczanie popełniali coraz więcej błędów. W 25. minucie w zamieszaniu pod bramką gości Wojtowicz zbyt krótko wybił piłkę z pola karnego. Dopadł do niej jeden z zawodników Jantarii, odegrał do lepiej ustawionego Piotra Woźniaka, a ten technicznym strzałem daje gospodarzom prowadzenie. Przyjezdni rzucają się do odrobienia strat, jednak ich wysiłki spełzają na niczym. Kolejnym ciosem dla podopiecznych Adama Mielewczyka była kontuzja Grzybińskiego, któremu odnowił się uraz kolana. Pod koniec pierwszej połowy Pogoni udało się opanować trochę przebieg gry - przechwytywali każdą górna piłkę, nie schodzili z połowy przeciwnika, zawodziła jednak skuteczność - zarówno Grzegorz Bojarski, jak i zmiennik "Grzybka", Przemysław Stępień, nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy. Do przerwy więc Łysy i spółka przegrywają wyrównaną batalię o punkty. Mimo wszystko trudno było oczekiwać innego rezultatu, skoro cały zespół grał zdecydowanie poniżej oczekiwań - fatalnie grała obrona: głupie błędy czy straty przytrafiały się nawet kapitanowi, Tomaszowi Czubakowi, w przeciwieństwie do poprzednich spotkań tym razem zawodziły skrzydła, szczęście nie sprzyjało również napastnikom.

Początek drugiej odsłony zmagań obydwu jedenastek przypominał trochę końcówkę pierwszych 45 minut - Pogoń przejęła inicjatywę, lecz nie potrafiła wykorzystać tej przewagi. Widząc nieporadność zawodników trenera Mielewczyka, miejscowi z większym animuszem przystąpili do dobicia przeciwnika. Lęborczanie nie radzili sobie z grą skrzydłowych gospodarzy, wielokrotnie dopuszczali do niebezpiecznych starć pod własną bramką, a niedopuszczalne już było pozwalanie na rajdy sam na sam Dariuszowi Stencelowi. To właśnie on, po kapitalnym rajdzie lewym skrzydłem i mocnym, technicznym strzale nad Wojtowiczem, ustalił wynik meczu. Chwilę wcześniej idealnej okazji do wyrównania nie wykorzystał Damian Kaufmann - w sytuacji oko w oko z bramkarzem przeciwników Pestek feralnie uderzył w ziemię, zamiast w piłkę. A chwilę później zrobiło się właśnie 2:0...

Pogoniści próbowali jeszcze odrobić straty, jednak bardzo dobrze grający dziś pobłocianie nie dopuścili do utracenia bramki. Ich zwycięstwo jest jak najbardziej zasłużone, Pogoni pozostały tylko smutek i gorycz porażki.


Powiedzieli po meczu:

Adam Wojtowicz, bramkarz Pogoni

Zagraliśmy słaby mecz, zwłaszcza w obronie, nie wykorzystaliśmy żadnej sytuacji bramkowej. Rywal zagrał dziś bardzo dobrze, bezlitośnie wykorzystali nasze błędy, wygrali zasłużenie.

Damian Kaufmann, pomocnik Pogoni

Przez moją niewykorzystaną sytuację zamiast 1:1 zrobiło się później 2:0 i po meczu. A tak to byśmy nabrali werwy i kto wie, może nawet udałoby się nam wygrać.