Sparing, 25 lipca 2015 godz. 11

Pogoń Lębork - Gryf Wejherowo 1:5
bramki: 0:1 Paweł Czychowski ('3), 0:2 Paweł Czychowski ('30), 1:2 Sylwester Ilanz ('49-karny), 1:3 Czychowski ('70), 1:4 Czoska ('85), 1:5 Czoska ('90)

Pogoń: Katzor ('46 Patryk Labuda) – Wesserling ('63 Stankiewicz), Pietrzyk, Musuła ('46 Kochanek), Skibicki ('71 Fudala) – D. Formela ('78 Jastrzębski), Miszkiewicz ('46 Morawski), Sychowski ('78 M. Kołodziejski), Haraszczuk ('63 Sadowski) - Madziąg, Ilanz

Gryf: Ferra ('46 Wichman) - Kowalski ('58 Czoska), Kostuch, Szur ('54 Skwiercz), Dampc ('46 Gicewicz), Rzepa ('83 Giec), Kołc ('83 Sosnowski), Osłowski ('83 Godula), Klimczak - Kuzimski ('68 Wicon), Czychowski

To był na pewno najbardziej wymagający rywal w obecnym okresie przygotowawczym, ale jak uczyć się, to od najlepszych. W próbie generalnej przed II-ligową inauguracją wejherowianie bezwzględnie wykorzystali swoje okazje bramkowe, choć i Pogoń miała ich więcej, żeby strzelić nie tylko jedną bramkę. Wynik jest wysoki, ale większą satysfakcję możemy mieć z gry, która momentami wyglądała obiecująco.
Trener Waldemar Walkusz powiedział po meczu: - Znam Gryfa od lat, wielokrotnie z nimi grałem w lidze i w sparingach i mogę powiedzieć, że takiego zespołu Gryf jeszcze nie miał. Uważam, że mają drużynę na czołówkę ligi. Co do nas, to nasz drugi sparing w tym tygodniu. Trzeba też pamiętać, że jesteśmy po obozie i jeszcze brakuje świeżości. Dopóki trzon drużyny był na boisku, jesteśmy w stanie podjąć rywalizację. Oczywiście nie ma co czarować. Gryf był lepszy w przekroju całego meczu, szczególnie jak grali pierwszym składem. W drugiej połowie, po kilku zmianach, gra się wyrównała, zdobyliśmy bramkę na 1:2 Damian Formela miał sytuację na 2:2, wcześniej mieliśmy dwie sytuacje, które mogliśmy lepiej wykończyć. A tak zamiast 2:2 po przypadkowym strzale i błędzie Patryka Labudy zrobiło się 1:3. Później dobrze chciał wypaść Adrian Kochanek przeciw byłej drużynie, kilka razy się włączył, zabrakło go na swojej pozycji i po niepotrzebnym rzucie karnym zrobiło się 1:4. Przy ostatniej bramce rzut rożny. Nie może tak wyglądać krycie. Patrząc na to, co do tej pory zrobiliśmy, to wszystko idzie w dobrym kierunku, kawał pracy wykonaliśmy. Gramy z ciekawymi zespołami. Wszystko powinno procentować.

Już bez Arkadiusza Byczkowskiego i jeszcze bez leczącego kontuzję Łukasza Kłosa rozpoczęła Pogoń mecz z beniaminkiem II-ligi. Kiedy mecz na dobre jeszcze się nie rozpoczął, goście już prowadzili. Zaatakowali lewym skrzydłem. Piłka dotarła w okolice 5 m, gdzie Paweł Czychowski uprzedził Mateusz Sychowskiego i bez przyjęcie wpakował piłkę do siatki. Goście prowadzili grę, ale tuż przed stratą drugiej bramki, najpierw Ilanz wykazał się sprytem w polu karnym, jednak Ferra obronił jego uderzenie. Dobrą okazję miał też Wesserling. W 30 minucie to jdnak goście prowadzili dwoma golami. Rozegrali akcję w polu karnym i po uderzeniu z 15 m Paweł Czychowski strzelił swojego drugiego gola.

Przed drugą połową trenerzy obu drużyn dokonali po dwie zmiany. I druga połowa znacznie lepiej zaczęła się dla Pogoni, bo rzut karny pewnie wykorzystał Ilanz. Tuż przed stratą trzeciej bramki Pogoń miała świetną okazję na wyrównanie. Zagranie z głębi pola rezerwowego Morawskiego między dwóch śrokowych obrońców i Formela miała przed sobą tylko bramkarza, Niestety zabrakło mu pomysłu na jego pokonanie. Gryf wyprowadził kontrę i zamiast 2:2 zrobiło się 1:3. Trenerzy wprowadzali kolejnych rezerwowych. W 76 minucie po długim zagraniu Sadowskie spod końcowej linii zamknął akcję, ale obok słupka. W 80 minucie Labuda popisał się znakomitą obroną po uderzeniu z wolnego pod poprzeczkę. W 85 minucie Kochanek sprokurował karnego, kiedy za lekko wycofał do Labudy. Ostatnią bramkę goście zdobyli w 90 minucie, kiedy po długim zagraniu z głębi ani Sadowski, ani Pietrzyk nie przecięli podania napastnik Gryfa z bliska pokonał Labudę.

Kolejny sparing Pogoń rozegra w środę 29 lipca o godz. 18.30 w Lęborku ze Spartą Sycewice.