11. kolejka IV ligi, 10 października 2020 r., godz. 16

Pogoń Lębork – Jaguar Gdańsk 0:0

Pogoń: Labuda – Okrój, Musuła, Siłkowski, Kochanek, Dobek, Iwański (’68 Kwaśnik), Formela, Atanacković (’85 Choszcz), Miotk, Kostuch

Jaguar: Skrypoczka, Jadanowski, Prusaczyk, Pietruszewski, Jaroszek, Espersen, Wieczorek, Zalov (’85 Kuźniarowski), Rychłowski (’77 Bladowski), Chiczewski (‘77 Brzeski), Rzepnikowski (‘ 90+3 Filas)

żółte kartki: Kwaśnik – Rzepnikowski, Jaroszek
sędziowie: Michał Brodzik, Roman Stanisławczyk i Maciej Fluder

Była walka, wiele bramkowych sytuacji i brak goli… Pogoń Lębork w 11. kolejce IV ligi zremisowała na własnym stadionie z rewelacją tego sezonu Jaguarem Gdańsk 0:0.

Dla zgromadzonych widzów zaskoczeniem z pewnością było ustawienie zawodników na boisku. Trener Waldemar Walkusz spróbował czegoś nowego, co zresztą testował w pucharowym spotkaniu w Cewicach. Na prawe skrzydło powędrował Artur Formela, na szpicy przez cały mecz operował nominalny obrońca Przemysław Kostuch. W roli tej „Kosti” czuł się dobrze. Często bywało, że absorbował on jednocześnie aż dwóch zawodników Jaguara.

Pierwsi celnie na bramkę uderzyli goście. W 7 minucie Roman Zalov pociągnął lewą stroną i groźnie uderzył na bramkę Labudy. W odpowiedzi po kwadransie gry Artur Formela huknął nad poprzeczką. Zaraz potem po akcji z lewej strony zawodnik Jaguara uderzył w poprzeczkę. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie gości robili optyczną przewagę na boisku.

Po zmianie stron najlepszą akcję meczu miał w 52 minucie Kostuch. Dogranie z prawej strony od Iwańskiego „Kosti” chciał zakończył efektownymi nożycami. Pomylił się niewiele… Piłka z ogromną siłą minimalnie minęła słupek bramki Skrypoczki. 55 minuta to ofiarna obrona Patryka Labudy po której piłka odbiła się jeszcze od słupka. Ostatnie kilkadziesiąt meczu to lawinowe ataki obu drużyn. Emocji nie brakowało, a w doliczonym czasie gry Kwaśnik groźnie uderzył w krótki róg.

Podział punktów odzwierciedla to co działo się na boisku. Potwierdzili to na pomeczowej konferencji prasowej trenerzy obu drużyn.

Po meczu powiedzieli:

Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Biorąc pod uwagę okazje bramkowe to Jaguar mógł mieć takich sytuacji ciut więcej, aczkolwiek były to sytuacje takie po walce, wywalczone w polu karnym. Czystą sytuację w drugiej połowie miał Kostuch, gdzie złożył się do przewrotki. Myślę, że gdyby głową piłkę zaatakował mógł to zakończyć bardziej skutecznie. Jednemu i drugiemu zespołowi zależało dziś by nie stracić bramki. Czekaliśmy niczym bokser przyczajeni, tak samo wyglądał Jaguar. Wydaje się, że oba zespoły szanują ten punkt i trzeba go przyjąć z pokorą, cieszyć się z tego co osiągnęliśmy. Ja powiem tylko, że przyjechał do nas chyba najlepszy zespół w tej rundzie i to nie przypadek, że Jaguar tak gra w tej rundzie. To bardzo solidny zespół. Widać, że jest to drużyna a nie zlepek pojedynczych ludzi. Myślę, że jest on bardziej wyrównany na poszczególnych pozycjach niż nasz zespół. Grę Kostucha z przodu trzeba przeanalizować. Cieszę się, że taką decyzję w tym meczu podjąłem. „Kosti” starał się podjąć równorzędną walkę z kapitanem Jaguara Maciejem Pietruszewskim. Gdyby był na jego miejscu inny zawodnik, jak np. Artur Formela, który jest wysoki ale nie ma takiej masy to pewnie byśmy mogli mniej dziś z przodu zrobić. Obecność Kostucha zapewniła, że walka przynosiła efekt, nie odbijaliśmy się od muru. „Kosti” miał zgrywać te piłki, były takie dwa takie momenty gdy Formela starał się startować do piłki, gdyby szybciej, to miałby dogodne sytuacje. Przy tej postawie zawodników Jaguara było ciężko coś zrobić z przodu. Myślę, że Przemek zdał egzamin na tej pozycji.

Marek Szutowicz, trener Jaguara: - Z przebiegu meczu jedna i druga drużyna stworzyła swoje sytuacje, które mogły być piłką meczową. W pierwszej połowie mieliśmy kilka takich sytuacji, które nie ukrywam, mogliśmy lepiej rozegrać. W drugiej połowie mieliśmy jedną taką klarowną sytuację, gdzie nie udało się naszemu zawodnikowi pokonać bramkarza. Pogoń też miała swoje okazje. Mecz i remis uważam za zasłużony wynik dla dwóch stron. Może lepiej operowaliśmy piłką, prowadziliśmy grę, ale zabrakło tej dokładności w tym ostatnim podaniu. Wtedy moglibyśmy się pokusić o zwycięstwo. Na tak ciężkim terenie jakim jest Lębork 1 punkt jest cenny. Udało nam się zrewanżować za zeszły rok, kiedy przegraliśmy tu 4:1. To był mecz o jedną bramkę. Jeżeli my byśmy strzelili tą bramkę to wydaje mi się, że byśmy to dowieźli do końca. Gdyby Pogoń strzeliła bramkę to pewnie mecz by się skończył zwycięstwem gospodarzy. Trenersko mecz mi się podobał, jeżeli chodzi o organizację gry czy grę w defensywie całej mojej drużyny. Tutaj jesteśmy zadowoleni, że zagraliśmy zero z tyłu. Zabrakło może trochę kreatywności z przodu. Uważam, że mecz dla koneserów piłki na tym poziomie mógł się podobać.