26 kolejka IV ligi, 17 maja 2009r.

ORZEŁ TRĄBKI WIELKIE – POGOŃ LĘBORK 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Piotr KWAPIŃSKI (49’)

ORZEŁ: Falkowski, Kowalczyk, Cuch, Łazarski, Dolny (71’ Kobylarz), Filipik (68’ Czuk), Galant (68’ Mierzejewski), Ciarczyński, Guss, Piotrowski, Laga (46’ Markowski)
Trener: Ryszard SZEWCZYK

POGOŃ: Tomaszewicz – P.Małecki, Mądrzak, Bogucki – Iwosa, Witkowski, Górski, Mielewczyk – Kalamaszek – Kwapiński (63’ Rosiński, 81’ Kijek), Władyka
Trener: Andrzej MAŁECKI

Żółte kartki: Piotrowski – Iwosa, Władyka, Kalamaszek, Rosiński

Dużą niespodziankę sprawiła nasza drużyna w konfrontacji z trzecią ekipą ligi, wygrywając na jej boisku. Nie było to jednak przypadkowe zwycięstwo, bo Pogoń rozegrała jedno z najlepszych spotkań w sezonie. W sobotnich meczach zwycięstwa odniosły Wisła, Pomezania i Czarni i właśnie te trzy ekipy wyprzedziła Pogoń, dzięki wiktorii w Trąbkach, awansując na 9. miejsce.

Nie mógł zagrać w tym spotkaniu podstawowy w ostatnim czasie obrońca Daniel Malek, Kamil Gusmann pauzował z powodu kontuzji, a Sławomira Trawińskiego i Radosława Piotrowskiego zatrzymały przyjęcia komunijne. Wynik i gra wskazują, że ich dublerzy potrafili ich zastąpić z dobrym skutkiem i teraz nieobecni będą musieli mocno postarać się o powrót do podstawowego składu. To, co przesądziło o niespodziewanym sukcesie Pogoni, to była wiara w we własne możliwości, monolit, jaki tworzyli na murawie nasi zawodnicy i nieustępliwa walka od początku meczu o każdą piłkę. Lęborczanie nie przestraszyli się faworyzowanego przeciwnika, od którego dostali lekcję futbolu w Lęborku, kiedy katem okazał się potężnie zbudowany napastnik gospodarzy Paweł Piotrowski. Teraz także z jego strony groziło Pogoni największe niebezpieczeństwo, ale spotkał on na swojej drodze dobrze dysponowanych obrońców, a najwięcej pojedynków stoczyli z nim Patryk Małecki i Grzegorz Górski. Z dużo lepszym skutkiem, niż w Lęborku. A grą obronną świetnie dyrygował, pod nieobecność Malka, Robert Mądrzak. Z resztą trudno byłoby znaleźć słabe ogniwa w szeregach Pogoni. Mecz nie obfitował w liczne, czyste okazje do zdobycia bramek. Lęborczanie nie dali się zepchnąć do obrony i już w środku pola starali się zatrzymać gospodarzy i konstruować własne akcje zaczepne. Już w trzeciej minucie akcja pogonistów pokazała, że nie przyjechali tylko się bronic. Eliasz Iwosa zagrał prostopadłą piłkę do Damiana Mielewczyka, który przełożył piłkę na lewą nogę, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Piłka wylądowała pod nogami Mariusza Kalamaszka, a ten strzelił zza pola karnego mocno, ale w bramkarza. Minutę później napastnik Orła Paweł Piotrowski wygrał jeden z nielicznych pojedynków w powietrzu, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Po kwadransie krótko rozegrany rzut rożny i dośrodkowanie Mariusza Władyki zamykał efektownym „szczupakiem” Małecki i zabrakło mu naprawdę niewiele, aby trafić do siatki. W 28 minucie, po rzucie wolnym Kalamaszka, nieporozumienie obrońcy z bramkarzem Orła skończyło się rzutem rożnym. W 35 minucie Paweł Guss zagrał po ziemi do Piotra Filipika, ale ten strzelił czubkiem buta zbyt lekko, aby zaskoczyć Tomaszewicza. W końcówce pierwszej połowy Iwosa i Władyka za faule, a Kalamaszek za próbę wymuszenia rzutu karnego ujrzeli żółte kartki. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy wynik, a Pogoń grała nie tylko, jak równy z równym, ale okresami przeważała. Gospodarzom nie przynosiła efektu czytelna gra na Piotrowskiego, który nie radząc sobie pod polem karnym, wycofywał się do pomocy.

Wspaniale rozpoczęła się druga odsłona, kiedy już pierwsza ofensywna akcja przyniosła prowadzenie. Władyka spod końcowej linii dośrodkował a pole karne, a tam z kilku metrów trafił głową do siatki Piotr Kwapiński. W kolejnych minutach gospodarze dążyli do odrobienia straty, ale mądrze broniąca się Pogoń, nie pozwalała im na wiele. Wprowadzony po przerwie wychowanek Pogoni, reprezentujący obecnie barwy Orła, Kacper Markowski w 57 minucie otrzymał piłkę w polu karnym, przełożył ją z prawej na lewą nogę i oddał mocny strzał, niewiele się myląc. Po godzinie gry P.Piotrowski uderzał potężnie z rzutu wolnego, ale w środek bramki, tam, gdzie stał Tomaszewicz. W odpowiedzi oglądaliśmy atak lęborczan. Kalamaszek skierował podanie na prawo do Iwosy, a ten już spod linii końcowej wycofał do nadbiegającego Krzysztofa Witkowskiego, który strzelił w bramkarza. Blisko wyrównania było w 71 minucie, kiedy Markowski wyłożył piłkę w pobliżu linii szesnastego metra Mierzejewskiemu, a ten czysto uderzył. Piłkę zmierzającą w „okienko” zdołał sparować Tomaszewicz. W 77 minucie wzdłuż pola karnego mijał obrońców Artur Rosiński, ale zabrakło mu sił na mocne uderzenie. W 81 minucie P. Piotrowski zwiódł już nieco zmęczonego Małeckiego, markując wejście na lewą nogę, po czym błyskawicznie obrócił się i huknął tyleż potężnie, co kilka metrów obok bramki.

Trener Pogoni Andrzej Małecki tak skomentował mecz: „Po trzech porażkach i męczarni ze Startem, podnieśliśmy się i zagraliśmy dziś dobrze. Zespół uwierzył w swoje możliwości i należy mu się pochwała za zaangażowanie. Wszyscy zagrali bardzo dobrze, sprawdzili się dublerzy. W tygodniu przed tym meczem zmieniłem charakter treningów i to przyniosło dziś efekt. Trenujemy mocniej niż zakładałem. Mieliśmy dobre rozeznanie rywala, bo byłem na ich meczu z Polonezem.”