3 kolejka IV ligi Pomorskiej R-GOL.com, 18 sierpnia 2013r., godz. 11

KS Chwaszczyno - Pogoń Lębork 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Mirosław Mitura (42 - karny), 1:1 Mateusz Sychowski (45+2), 2:1 Paweł Piotrowski (52), 2:2 Sylwester Ilanz (62)

KS: Grubba - Saczewski, Mitura, Cegłowski, Czerwionka (67 Osowski), Czuk (67 Smulski), Beyl (58 Radoń), S. Ziemak, Laskowski, Sendecki, Piotrowski
Trener: Aleksander Cybulski

Pogoń: Labuda - Sz. Bach, Jasiński, Gapski, B.Żmudzki - Wesserling (58 J. Żmudzki), Morawski, Sychowski (83 Iwosa) - Waczkowski (71 Kołodziejski), Ilanz (90 Kozakiewicz), Byczkowski
Trener: Sobiesław Przybylski

Żółte kartki: S. Ziemak, Czerwionka, Beyl, Piotrowski – Jasiński, Morawski (dwie), Sychowski, Ilanz

Dwa razy faworyzowani gospodarze obejmowali prowadzenie, ale Pogonistów to nie złamało i po dobrej, mądrej grze wywieźli punkt z gorącego terenu. Nawet gra w osłabieniu przez ostatni kwadrans, po dwóch żółtych kartkach dla Rafała Morawskiego, nie pomogła gospodarzom. Premierowego gola dla Pogoni strzelił Mateusz Sychowski, który zaliczył także asystę przy trafieniu Sylwestra Ilanza. Najlepszy napastnik Pogoni w klasie okręgowej potwierdza swe walory strzeleckie w IV lidze. To jego piąte trafienie w trzecim meczu. Były też kontrowersje w tym spotkaniu. Jeszcze przy stanie 0-0 sędzia nie podyktował rzutu karnego na Ilanzu. Podyktował go za to dla gospodarzy, choć chwilę wcześniej faulowany był Bartosz Żmudzki.

Tylko jednej korekty, i to bardziej z przymusu, dokonał trener Pogoni w wyjściowym składzie. Narzekającego na kłopoty z pachwinami Łukasza Kołodziejskiego zastąpił po raz pierwszy w tym sezonie grający w wyjściowym składzie 18 – letni Jędrzej Waczkowski. Na prawej stronie obrony mieliśmy starszego tylko o rok Szymona Bacha. Gospodarze dosyć szybko zorientowali się w sytuacji i właśnie tą stroną kilka razy groźnie zaatakowali. Szczególnie sprowadzony przed sezonem Sławomir Ziemak schodził na lewą stronę i stamtąd inicjował akcje zaczepne. Ziemak był niemal cały czas pod grą, miał być reżyserem gry w ofensywie, zwłaszcza przy rozczarowującej postawie eks Pogonisty Łukasza Beyla. Czasami zawodnicy Pogoni nie przebierali w środkach, uprzykrzając życie Ziemakowi.

Pogoń mogła liczyć na wsparcie kilkudziesięcioosobowej grupy swoich kibiców, którzy na początku meczu stanowili większość na trybunach stadionu w Chwaszczynie.

Obie drużyny zaczęły od wzajemnego badania sił i mieliśmy spokojny początek pretendentów do III – ligowego awansu z beniaminkiem IV ligi. Zawodnicy z obu stron skoncentrowani i zdyscyplinowani. Pierwszy groźny atak przeprowadzili gospodarze, ale 17-letni bramkarz Pogoni Patryk Labuda wyłapał dośrodkowanie. Pierwszą żółtą kartkę zobaczył w tym meczu Ziemak.

W 14 minucie defensywny pomocnik Pogoni Mateusz Wesserling stracił piłkę przy wyprowadzeniu akcji spod własnego pola karnego. Bach przegrał starcie z Ziemakiem, Labuda zawahał się przy dośrodkowaniu i zamykający je przy dalszym słupku Daniel Laskowski trafił w jego zewnętrzną stronę. Gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę i uzyskali przewagę, ale Pogoń nie dała się zepchnąć do rozpaczliwych ataków, od czasu do czasu odgryzając się kontrami. W 18 minucie ruszył środkiem Ziemak. Jasiński chciał z dala od bramki przerwać szarże rywala i bezpardonowo uczynił to faulem taktycznym. Sam mocno ucierpiał, ale zadanie spełnił. Dostał karę indywidualną w postaci żółtej kartki jako pierwszy z Pogonistów. Chwilę później, po dalekim wykopie Labudy piłka jeszcze została przedłużona i trafiła do Ilanza, który złamał akcję do środka i uderzył, tyle, że wysoko nad poprzeczką. Gospodarze byli w natarciu ale pod kontrolą, tak, jak Piotrowski w 22 minucie, kiedy trafił do siatki głową, tyle, że ze spalonego. Na spalonym złapał go dobrze ustawiony jeden z jego dwóch „opiekunów” Jasiński. W 24 minucie faulowany na przedpolu był Ziemak, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, bo piłkę przejął Beyl. Jego mierzony strzał minimalnie minął dalszy słupek. Gdyby piłka leciała w bramkę, Labuda nie mógłby nic zrobić.

I właśnie w okresie rosnącej przewagi Chwaszczyna Morawski dokładnym podaniem ze środka uruchomił Ilanza. Ten odważnie ruszył w pole karne, mijając obrońców i bramkarza. Kiedy minął już Grubbę został podcięty od tyłu i runął na ziemię. Wielu kibiców nie miało wątpliwości, także gospodarze nie protestowali . Innego zdania był arbiter, czym wprawił w ogromne niezadowolenie Ilanza. Rzutu karnego jednak nie było. Po chwili żółtą kartką został ukarany Morawski, ale żółty kartonik zobaczył też Czerwionka za przerwanie akcji Bartosza Żmudzkiego.

W 42 minucie Chwaszczyno wyszło na prowadzenie. B. Żmudzki miał być faulowany, ale sędzia nie przerwał gry. Podanie w pole karne do Piotrowskiego, z którym zapasy uprawiał Jasiński. Sędzia uznał, że kapitan Pogoni faulował i podyktował „jedenastkę”., którą na gola zamienił Mirosław Mitura. Labuda wyczuł intencję strzelca, rzucając się we właściwą stronę, ale uderzenie było na tyle mocne, że nie mógł sparować piłki. Wciąż jeszcze wzburzony Ilanz wypomniał arbitrowi nie podyktowanie karnego dla Pogoni a zagwizdanie dla gospodarzy i za te sugestię został napomniany żółtą kartką.

Nadeszła druga minuta doliczonego czasu gry. Ostatni atak Pogoni. Piłka na lewe skrzydło do Arkadiusza Byczkowskiego, który znalazł lukę między obrońcami i zagrał po ziemi w pole karne do Sychowskiego, któremu obrońcy zostawili za dużo miejsca. Sychowski przyjął i w drugim kontakcie z piłką posłał precyzyjne uderzenie przy dalszym słupku. Grubba nie miał nic do powiedzenia. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę. W jakże lepszych nastrojach schodzili na nią Pogoniści.

Początek drugiej połowy to żółta kartka dla Beyla za faul na Morawskim. Ofensywna taktyka gospodarzy często opierała się na wykorzystaniu warunków fizycznych potężnie zbudowanego napastnika Pawła Piotrowskiego, nazywanego przez kolegów z drużyny „Guliwerem” właśnie z racji gabarytów. Piotrowski albo zastawiał się tyłem do bramki i odgrywał do podłączających się partnerów, albo strącał piłki głową, albo, już w polu karnym sam przyjmował i po odwróceniu się kończy akcję strzałem. Masę pracy fizycznej musieli włożyć nasi środkowi obrońcy Jasiński z Gapskim. Wiele pojedynków wygrali, ale dwa razy Piotrowski był górą. Tak było w 52 minucie. Górna piłka do Piotrowskiego, którym walkę w powietrzu przegrał Gapski. Drugą barierą do pokonania był asekurujący Jasiński, ale „Guliwer” wykorzystał swą siłę fizyczną, przepchnął Jasińskiego i z kilku metrów trafiła na 2-1.

Były momenty w tym spotkaniu, kiedy gospodarze przyspieszali akcje ofensywne, i było groźnie pod bramką Pogoni. Ale rzetelnie trzeba przyznać, że nastawiona na kontratak Pogoń także miała swoje sytuacje. Dwóch najlepszych nie wykorzystał jeszcze Ilanz. Pierwszej z nich kilkadziesiąt sekund później po golu dla gospodarzy. Długie, górne zagranie w kierunku Ilanza, które próbował przeciąć Grubba. Pomylił się w cenie sytuacji i minął się z piłką. Ilanz miał pustą bramkę, ale już padając kopnął obok słupka. W 58 minucie defensywnego pomocnika Wesserlinga trener Przybylski zamienił na skrzydłowego Jakuba Żmudzkiego, dla którego był to debiut w IV lidze. Wśród gospodarzy Beyla zmienił 39-letni Mariusz Radoń, były Pogonista.

Druzyna z Chwaszczyna z prowadzenia cieszyła się 10 minut, dając się łatwo zaskoczyć. To nie była jakaś skomplikowana akcja. Piłka przegrana z lewej strony przez B. Żmudzkiego do środka do Sychowskiego,a ten pozostawiony bez opieki zagrał na skrzydło do Ilanza. Ten ostatni miał przed sobą tylko bramkarza i pewnie trafił po długim rogu.

W 67 minucie podwójna zmiana wśród gospodarzy. Schodzą Czerwionka z Czukiem, których zastępują Osowski ze Smulskim. W 71 minucie w Pogoni za Waczkowskiego Kołodziejski. W 75 minucie miał miejsce sytuacja, która mogła mieć brzemienne skutki dla Pogoni. Z drugą żółtą kartką za faul w środku pola boisko musi opuścić Morawski. Naszych czekał kwadrans gry w osłabieniu.

Chwaszczyno zaczęło szukać zwycięskiej bramki. W 81 minucie jednemu z gospodarzy bardzo niewiele zabrakło do zamknięcia z bliska głową dośrodkowania. Stojący z a nim kolega z drużyny kopnął tylko w boczną siatkę. W 83 minucie to Pogoń miała znakomitą okazję na zgarnięcie pełnej puli. Byczkowski zabawił się z dwoma obrońcami na skrzydle i dokładnie dośrodkował na pierwszy słupek. Ilanz bez krycia uderzył piłkę głową obok słupka. Chwilę potem taktyczna zmiana. Ofensywnego pomocnika Sychowskiego, który strzelił gola i miał asystę, zmienił z zadaniami defensywnymi Iwosa. W 88 minucie zdobył się na strzał ze środka Piotrowski ale nie sprawił nim Labudzie problemów. W doliczonym czasie napastnik Chwaszczyna dostał żółtą kartkę i na tym skończył się ten mecz.

Po meczu powiedzieli:

Aleksander Cybulski, trener KS: - Zagraliśmy bardzo słabo w porównaniu z poprzednimi meczami. Mieliśmy założenie, że tn mecz wygramy i szkoda dwóch punktów. wszystko wskazywało na to, ale chłopcy zagrali słabszy mecz. Nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Pogoń zagrała bardzo ambitnie, w ustawieniu defensywnym, grali kontry. Mieli praktycznie dwa uderzenia na bramkę i dwa zakończyły się golami.

Sobiesław Przybylski, trener Pogoni: - Z przebiegu spotkania, po tych kontrowersjach, jakie miały miejsce w pierwszej połowie, gdzie uważam, że należał się nam ewidentny rzut karny i w konsekwencji czerwona kartka dla rywala, później druga kontrowersja, gdzie faulowany był Bartek Żmudzki przed naszym polem karnym, sędzia puścił grę i z tego, po błędzie dwóch środkowych obrońców, jest faul , karny i prowadzenie gospodarzy, po końcówce w osłabieniu, jestem zadowolony z tego remisu. Przy lepszej skuteczności i większych umiejętnościach mogliśmy nawet wygrać ten mecz, ale szanujemy remis i jesteśmy bardzo zadowoleni. Chciałbym bardzo podziękować moim zawodnikom. TPL!