2. kolejka 4 „no10.pl” ligi, 9 sierpnia 2018, godz. 18

Pogoń Lębork – Arka II Gdynia 1:1 (0:0)
bramki: 1:0 Węgliński (’52), 1:1 Hołtyn (’85)

Pogoń: Labuda – Stencel, Musuła, Kochanek, Iwański, Szymański (’82 Stankiewicz), Atanacković, Michor (’61 Miotk), Miszkiewicz, Węgliński, Cios (’84 Nowakowski)

Arka: Staniszewski - Socha (‘46 Sulewski), Maghoma (‘46 Matys), Danch (‘46 Wilczyński), Lewiński, Lengiewicz, Pek - Gułajski, Bednarski, Klimczak (’33 Stępięń), Hołtyn

żółte kartki: Socha, Lengiewicz
czerwona kartka: Lengiewicz (po dwóch żółtych)

sędziowie: Tomasz Konkel, Adrian Wesserling i Krzysztof Necel

Podziałem punktów zakończył się mecz 2. kolejki 4 „no10.pl” ligi pomiędzy Pogonią Lębork a Arką II Gdynia. Przed spotkaniem miało odbyć się pożegnanie zawodnika Pogoni Łukasza Kłosa. Z powodów losowych „Kłosik” nie dotarł na stadion i miłą, sentymentalną uroczystość przesunięto na kolejne spotkanie w Lęborku.

Trener Maciej Cieślik w porównaniu z pierwszym meczem w Kolbudach w wyjściowym składzie dokonał jednej roszady. Za Wiktora Miotka wszedł Jakub Michor.

Rezerwy Arki do Lęborka przyjechały wzmocnione zawodnikami z pierwszego zespołu. Oprócz trzeciego bramkarza Marcina Staniszewskiego, który zagrał pełne 90 minut, wszyscy piłkarze z „jedynki” na boisku spędzili po 45 minut. Wyjątkiem był kontuzjowany w trakcie gry Klimczak. On z boiska zszedł po 33 minutach. Na boisku mogliśmy zobaczyć więc Adama Dancha, Tadeusza Sochę, Christiana Maghoma, Adriana Klimczaka i w drugiej połowie Roberta Sulewskiego.

Mecz toczył się palącym słońcu, przy temperaturze grubo powyższej 30 stopni, a sędzia wprowadził dodatkowe przerwy na uzupełnienie płynów. Po ostatnim gwizdku zawodnicy obu drużyn byli wykończeni i wycieńczeni.

W pierwszej połowie młody zespół Arki wzmocniony doświadczonymi zawodnikami wypracował kilka sytuacji bramkowych w których nie ma co ukrywać, nasz zespół miał trochę szczęścia. W pierwszych 35 minutach Arka za sprawą Gułańskiego i Klimczaka dwukrotnie obija poprzeczkę i raz słupek. W rewanżu Cios wrzuca piłkę na głowę Miszkiewicza i ten celnie uderza na bramkę. Staniszewski z trudem wybija na róg.

W przerwie trener Wilczyński dokonuje 3 zmian a na boisku ekstraklasowych zawodników zmieniają oprócz Sulewskiego młodsi zawodnicy. Gra się bardziej wyrównuje, a wielka radość u licznie jak na czwartek zebranej publiczności zapadła w 52 minucie, gdy z narożnika boiska Kamil Cios podaje do Mariusza Węglińskiego, a ten z woleja ładuje piłkę tuż przy słupku.

Arka nie odpuszcza. Bardzo groźnie było w 70 minucie, gdy Stępień zamykał akcje tuż przy słupku i nie trafił do bramki. Piłkę meczową Pogoń miała w 77 minucie. Świeżo wprowadzony na boisko Miotk uderzył w słupek, a mocna dobitka Miszkiewicza trafia w bramkarza. Było blisko... Końcówka meczu to falowe ataki gości. Po jednym z nich kapitan Norbert Hołtyn zamyka dośrodkowanie i z bliska uderza do siatki. W doliczonym czasie gry za drugą żółtą kartkę z boiska schodzi zawodnik Arki Fabian Lengiewicz.

Po wyrównanym spotkaniu Pogoń – Arką II Gdynia 1:1. Już w środę 15 sierpnia naszych zawodników czeka trudne spotkanie w Gdańsku z Lechią II. W Lęborku widzimy się w nowym terminie. W niedzielę, 19 sierpnia o godz. 18.30 podejmujemy Orkan Rumia.

Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:

Maciej Cieślik, trener Pogoni: - Remis na pewno nikogo nie zadowala, bo graliśmy aby wygrać. Byliśmy świadomi tego, że nie możemy postawić na otwartą grę, zwłaszcza w pierwszej połowie gdy było kilku zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Czekaliśmy na nasze szanse, 2-3 kontry mogły się zakończyć lepiej, można było pokusić się o zdobycz bramkową. W drugiej połowie dosyć składna i najfajniejsza chyba akcja meczu z naszej strony zakończyła się bramką. Szkoda sytuacji Wiktora Miotka, bo gdyby lepiej uderzył lub zauważył Gracjana Miszkiewicza można byłoby praktycznie zamknąć mecz wynikiem 2:0 i prawdopodobnie byśmy to wygrali. Remis w jakimś sensie też jest cenny bo to pierwszy punkt w sezonie, cieszymy się niego i gramy dalej. Mecze z Arką dla mnie są ważne. Z trenerem Robertem Wilczyńskim jesteśmy takimi przyjaciółmi sportowymi, długo pracowaliśmy ze sobą i to jest zawsze jakiś dodatkowy, delikatny dreszczyk. Oczywiście szanujemy przeciwnika, ale z każdym musimy walczyć.

Jakub Michor, zawodnik Pogoni: - Było bardzo ciepło i oba zespoły to odczuły. Przez pierwsze 15 minut I połowy graliśmy wyżej pressingiem, było ciężko i potem się cofnęliśmy. Szkoda, że mecz zakończył się jedynie remisem.

Robert Wilczyński, trener Arki II Gdynia: - Na pewno czujemy niedosyt jako trenerzy i jako zawodnicy. W pierwszej połowie grali doświadczeni zawodnicy i te wszystkie formacje zarówno w pionie jak i w poziomie funkcjonowały bardzo dobrze. Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, mogłoby by ich być jeszcze więcej przy większej dokładności w końcowej fazie. Po zmianie stron zawodnicy z pierwszego zespołu opuścili boisko według planu no i troszeczkę te śrubki w mechanizmie poluzowały się i gospodarze wykorzystali ten moment, prowadzili 1:0. Dobrze zareagowaliśmy po tej bramce, tworzyliśmy grę i wypracowaliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji. Szkoda, bo mogliśmy się pokusić o zwycięstwo, ale także gospodarze mieli kilka sytuacji. Mogliśmy ten mecz także przegrać.

Robert Sulewski, zawodnik Arki: – Uważam, że z przebiegu meczu byliśmy drużyną lepszą. Na początku drugiej połowy brak koncentracji i straciliśmy bramkę. Staraliśmy się wyrównać, udało to nam się w 85 minucie. Myślę, że gdyby mecz trwał trochę dłużej odnieślibyśmy zwycięstwo.